5 wrz 2013

Nie wszystko jest takie, jakim się wydaje - o życiu i aniołach.

Wierzycie, że wszystko dzieje się po coś, czy jesteśmy raczej przypadkowym elementem w układance świata? Mnie spotyka wiele dowodów na to, że wszechświat jest odgórnie uporządkowany i nie unikniesz własnego losu. Choćby najprostszy dowód na to, że nic w przyrodzie nie ginie. Bilans zysków i strat musi się zgadzać. Ja doświadczam nagminnie przypadków, że kiedy coś znajduję, najpowszechniej pieniądze to już wiem, że nie ma co się przesadnie cieszyć, bo to oznacza, że za chwilę z pewnością coś zgubię. Tak dla równowagi. I powiem Wam, że zawsze się sprawdza.
Wyznaję teorię, że nie mamy specjalnie wpływu na własne życie. Co prawda możemy decydować, ale nawet te decyzje są jakby już z góry przesądzone i zaprowadzą nas tam, gdzie mamy zapisane. Wydaje mi się, że kierujemy swoim losem, na tyle na ile ten los da nam na to przyzwolenie. Bynajmniej u mnie to się notorycznie powtarza.

Gdyby nie to moje życie powinno wyglądać inaczej o 180stopni, bo z pewnością nie jestem biernym uczestnikiem życia i potrafię wziąć sprawy w swoje ręce. Tylko wg mnie wszystko dzieje się po coś, nawet kiedy nie rozumiemy przekazu, ani nie akceptujemy tych zdarzeń.

Przeczytałam kiedyś pewną przypowieść o tym, że nie wszystko jest takie jakim się wydaje. Od tej pory zawsze jej wydźwięk kołacze mi się po głowie, w sytuacjach, kiedy pytam o sens. To bardzo celna przypowieść i obrazowo przedstawia to, jak niewielki ułamek całości historii widzimy. Może znacie, ale jeśli nie to warto poznać. Spisałam ją sobie kiedyś z jakiejś książki, tylko zapomniałam z jakiej;)


"Dwaj Aniołowie - wędrowcy zatrzymali się na nocleg w domu bardzo bogatej rodziny.
Rodzina okazała się niezbyt gościnna i nie zdecydowała się na ulokowanie Aniołów w pokoju gościnnym.
Zamiast tego Aniołowie otrzymali miejsce w piwnicy.

Kiedy przygotowywali sobie posłanie, starszy z nich dostrzegł dziurę w ścianie i załatał ją. Kiedy zobaczył to młodszy Anioł, zapytał dlaczego. Starszy odpowiedział - NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE.

Na kolejny nocleg Aniołowie wstąpili do domku bardzo biednego, ale gościnnego człowieka i jego żony. Małżonkowie podzielili się z Aniołami skromnym posiłkiem jaki sami mieli i oddali im własne posłania, żeby zmęczeni wędrowcy mieli się gdzie wyspać.
 
Rankiem kiedy Aniołowie wstali, zobaczyli swojego gospodarza i jego żonę zapłakanych.
Ich jedyna krowa, której mleko stanowiło jedyne źródło utrzymania rodziny, leżała martwa w obórce.
Młodszy Anioł zapytał starszego: jak to się mogło stać?

Pierwszy gospodarz miał wszystko czego dusza zapragnie, a Ty mu pomogłeś. 
Druga rodzina, chociaż sama miała wszystkiego bardzo mało, gotowa była podzielić się z nami wszystkim, a Ty pozwoliłeś, żeby padła im jedyna krowa – żywicielka! Dlaczego?!

NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE - odpowiedział starszy Anioł.
Kiedy spaliśmy w piwnicy zorientowałem się, że w dziurze w ścianie schowane jest złoto. Gospodarz był gburowaty, nieprzyjazny i nie zależało mu na czynieniu dobra, dlatego też naprawiłem ścianę aby nie mógł znaleźć ukrytego skarb.                                             
Kiedy kolejnej nocy spaliśmy na posłaniach naszych gospodarzy, zjawił się Anioł Śmierci, który przyszedł po żonę biedaka, więc oddałem mu w zamian krowę."

Moje życie przypomina jedną wielką sinusoidę. Że też pamiętam jeszcze takie słowa;) Od zawsze kolekcjonuję anioły pod różnymi postaciami. Nie mam pojęcia skąd się bierze taka potrzeba, ale jest. Liczę na to, że mój Anioł Stróż czuwa. I Wasze również. Wszystkiego dobrego.

21 komentarzy:

  1. O rany, mialam identyczna sytuacje z mebloscianka!!! Tylko, ze zaatakowala mnie i kuzyna, a zatrzymala sie na plastikowym krzeselku i przze to nas nie zgniotla. Widac, mamy obie dobrych Aniolow Strozow :))

    OdpowiedzUsuń
  2. każdy ma swojego Anioła Stróża, który czuwa bardziej, kiedy o nim pamiętamy i prosimy go o wsparcie :) myślę, że za własne zycie jesteśmy w bardzo dużej mierze odpowiedzialni sami. wiadomo, że na starcie nie dostajemy równych szans, ale to od nas zależy jak je wykorzystamy. możemy siedzieć z założonymi rękami i nie robić nic, a potem narzekać lub brać sprawy w swoje ręce i nie szukać pretekstu do narzekania :) życie jest bardzo złożone i nigdy nie jest czarne lub tylko białe, ma wiele odcieni :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Anioły :) Też je kolekcjonuję ... zarówno figurki jak i obrazy i te wiszące. Anioły są z nami i trzeba w to wierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba podzielam Twój pogląd co do kierowania życiem gdyż za każdym razem kiedy próbowałam nim świadomie kierować psu na budę się to zdało...Lepiej wychodziłam kiedy zdawałam się na przypadek i instynkt, można powiedzieć że czuwał wtedy nade mną mój Aniołek. Zyczę Ci, aby Twój zawsze był przy Tobie, zwłaszcza w trudnych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
  5. mój Stróż tez nade mna czuwa, mam zawsze mi powtarzała i nadal mówi, że urodziłam się w czepku, bo wszystko czego sie dotkne i wszystko co zaplanuje w udaje sie, przynajmniej z tych planów na ktorych bardo mi zależy, ale czasem sobie myslę, że spotyka mnie tyle szczęśćia , że keidyś będę musiała to jakoś odpłacić i tego się boję.
    wierzę, że everything happens for a reason. chociaż duzoo daje nastawienie, wiar w to, że bedzie dobrze, we własne mozliwości i że się da, bo z takim nastawieniem ide przez zycie, chociaż wiadomo, że nad niektórymi rzeczami nie mam mocy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Różnie z tym życiem bywa. Wiadomo, że pewne rzeczy dzieją się "poza nami", ale ważne jest, żeby mimo wszystko nie być biernym i starać się jakoś kierować swoim losem. Co do Aniołów, dobrze wiedzieć, przywiozę Ci jakiegoś skądś kiedyś.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe przemyślenia .. Tez wierze w przeznaczenie i w to ze nasze życie jest w pewien sposób zaplanowane. Miałam w swoim życiu takie sytuacje kiedy działo sie coś niedobrego, ale w dłuższej perspektywie efekt był jak najbardziej korzystny dla mnie. Wierze tez w przyciąganie pozytywna i negatywna energia. Staram sie myśleć optymistycznie i być miłym człowiekiem, bo niejednokrotnie przekonałam sie ze tzw karmią wraca:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z moich planów nic nie wychodzi, powoli przyzwyczajam się do myśli "niech się dzieje wola nieba". Nic na siłę się nie osiągnie. Wolę myśleć, że wszystkie porażki do czegoś mnie prowadzą. Może pierwotna decyzja nie była dobra, dlatego plan się nie udał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Również miałam mnóstwo sytuacji, którymi nie ja kierowałam. Mało tego czułam pewna, dość namacalną siłę w danych momentach. Aniołami zaczęłam się do tego stopnia interesować, że myślałam o teologii. I patrząc z perspektywy czasu, żałuję że na nią nie poszłam. Miałam kiedyś dużo figurek aniołów, gdyż dostawałam je od wszystkich. Potem większość ich porozdawałam, by czuwały nad innymi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem co tam nad nami czuwa (choć wierzę, że coś na pewno) ale myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ostatnio, kiedy musieliśmy zawrócić ze szlaku niemal tuż pod szczytem, bo mojego partnera dopadła akurat wtedy pewna dolegliwość stopy związana z DNĄ moczanową, zamiast się wściekać i żałować, tłumaczyłam sobie to tym, że pewnie akurat wtedy miało nas nie być na grani i kropka. Może czekał tam na nas jakiś wyjątkowo śliski kamień, może przez któryś byłoby nam dane się potknąć w nieodpowiednim miejscu... Wtedy sobie też tak pomyślałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny a po coś, i chyba lepiej czasami tak sobie różne rzeczy tłumaczyć :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co prawda nie wierzę w anioły, ale w przeznaczenie już tak. Wszystko ma jakiś cel. Nie ma przypadków, a może są tylko nieprzypadkowe przypadki :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jednak uważam,że wszystko dzieję się po coś, choć nie każdy chcę wierzyć w to,że tylko od niego zależy jak pokieruje własnym losem. Jak w każdym systemie i w moim występują błędy i to są właśnie te dziwne przypadki losowe, których ni jak nie potrafię wytłumaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. skąd ja znam tą przypowieść, też pisałam o niej na blogu :))

    OdpowiedzUsuń
  14. podoba mi się ten tekst, rzeczywiście sama mam wrażenie, ze wszystko się 'składa', jest jakoś odgórnie zaplanowane :D
    przypowieść znam od kudelsa, rzeczywiście nie wsyztsko jest takie, jakie się wydaje..

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja wierze, ba jestem o tym swiecie przekonana ze wszystko jest w naszych rekach
    jesli bedziemy lezec do gory brzuchem to szczescie samo do nas nie przyjdzie

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubię myśleć, że wszystko zależy głównie ode mnie. Być może jest tak, że wszystko jest zaplanowane, ale gdybym była o tym przekonana, to oddałabym się słodkiemu lenistwu, bo po co pracować, skoro nie mogę zmienić własnego losu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ może właśnie Twoim losem jest pracować i taki wybór był Ci pisany:)

      Usuń

  17. ja wierzę w przeznaczenie oraz anioły,które czuwają i ,nawet gdy nie wiemy dlaczego coś się dzieje złego to staram się doszykiwać jakiegoś głębszego sensu,to pozwala przetrwać ,zwłaszcza trudny czas .
    Ps.bardzo ciekawy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Wydaje mi się, że kierujemy swoim losem, na tyle na ile ten los da nam na to przyzwolenie" - dokladnie jestem tego zdania! a te opowiesc o aniolach znam rowniez i czesto przytaczam :) .

    OdpowiedzUsuń
  19. Bzdura, Bóg/Stwórca/Nazwijgojakchcesz nie ingeruje w życie Ziemian na Ziemi . Ma nad tym panowanie a nasza własna planeta jest tylko i wyłącznie "cudem" ewolucji i tak zaprojektowana by umierać i rodzić się ponownie .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...