Rozmienianie Bretanii na drobne to nic innego, jak faux pas biorąc pod uwagę jej wszechobecne miłościwie panujące piękno. Jednak to właśnie bogactwo ujmujących krajobrazów powoduje, że przy ograniczonej ilości czasu i skromnym budżecie selekcja staje się nieunikniona. Dlatego dzisiaj serwuję Wam starannie wybraną listę miejsc, które spośród odwiedzonych w czasie 2 tygodniowego pobytu wyjątkowo mocno chwyciły mnie za serce i uczepiły się go tak kurczowo, że trzymają do dzisiaj.
I chociaż w rzeczywistości na Bretanię przydałoby się zarezerwować kilka urlopów z rzędu to realne życie, niczym srogi szef wymaga niemożliwego i tym razem znowu zażądało upchnięcia regionu o powierzchni ponad 20 000km2 w kilkunastu dniowej podróży. Zapraszam zatem na efekty tej wyprawy i moje naj z wyjazdu, ze szczególnymi podziękowaniami dla Kasi z bloga Bretonissme za wskazanie większości z nich. Numeracja przypadkowa, cała szczęśliwa 15-stka to mój nr 1.
1. Rochefort-en-Terre (Morbihan) - niezwykle urokliwe i ukwiecone miasteczko, które w tym roku zostało wybrane ulubioną miejscowością Francuzów. Miejsce jest tak bajkowe, że gubi wszelki realizm. Z baśniową scenerią jak ulał komponuje się Chateau de Talhouet, zamek, który choć wznosi się nad miasteczkiem, pozostaje niewidoczny z centrum. Nie jest dostępny do zwiedzania w środku, jednak można go podziwiać z zewnątrz wieńcząc spacer pobytem w przyjemnych ogrodach z zielnikiem. Przyjeżdżając tutaj, należy zupełni oddać się podróży w czasie.
2. Dinan - klimatyczne średniowieczne, ufortyfikowane miasto z historycznym centrum oraz słynną Jerzual - brukowaną, stromą i niezwykle kolorową zabytkową uliczką, wypełnioną sklepikami i galeriami lokalnych twórców. Jerzual przecina miejscowość, wiodąc z centrum aż do portu z kamiennym mostem. Warto wspiąć się na XIII w. mury okalające miasto lub na wieżę zegarową Tour de l'Horloge i z góry podziwiać historyczne zabudowania, kolorowe szachulcowe domy i bezbłędne detale. Na Dinan warto przeznaczyć przynajmniej jeden dzień.
3. La Gacilly (Morbihan) - rodzinna miejscowość Yves Rocher i jednocześnie siedziba jego firmy. Znajdziemy tu sklep Yves Rocher, ogród botaniczny, z którego rośliny wykorzystywane są w produktach marki, a nawet eko hotel spa. Poza tym to miasteczko artystów i corocznego festiwalu fotograficznego pod gołym niebem, który trwa tu od czerwca do września. Wówczas miejscowość zamienia się w jedną wielką wystawę fotografii.
4. Locronan (Finistere) - mikro miasteczko z charakterystycznymi domami z granitu i zupełnie niedzisiejszym klimatem. Wykorzystywane jako tło do wielu filmów, w tym "Tess" R. Polańskiego. Jak dla mnie jedna z najbardziej oszałamiających miejscowości w Bretanii i jedyne miejsce, gdzie w zupełnie pustym centrum miasta zamiast ludzi spotkaliśmy zające.
6. Quimper (Finistere) - stolica departamentu Finistere, miasto z klimatyczną starówką z domami z muru pruskiego z XIV w., katedrą Św. Corentina i Muzeum Sztuk Pięknych. Tutaj znajduje się wytwórnia słynnego fajansu i tutaj wynajmowaliśmy najmniejszą kawalerkę świata. Świetna baza wypadowa do zwiedzania okolicy.
7. Rennes (Ille-et-Vilaine) - stolica Bretanii, z typową atmosferą dużego miasta, która na pierwszy rzut oka zachęca do jak najszybszego wyjazdu. Warto się jednak przełamać, aby odkryć wyjątkowe zabytkowe centrum, zbudowane z przepięknych szachulcowych kamienic. Prawdziwa perełka, choć klimat dużej stolicy w zderzeniu z dotychczasowymi wioskami i małymi miasteczkami wzbudził we mnie pewien dysonans.
8. Ile de Brehat - jedna z wysp Bretanii, absolutnie wyjątkowa, zielona i wyrwana z kontekstu. Pisałam o niej tutaj. Bez niej nie ma zwiedzania Bretanii. Obłędna. Płakałam, kiedy ją opuszczaliśmy.
9. Pont Aven (Finistere) - malownicze miasteczko nad rzeką, z wieloma młynami i galeriami. Rozsławione przez malującego tutaj Paula Gauguina, wokół którego skupiła się grupa artystów zakładając w latach 1888-90 Szkołę z Pont Aven. Mekka miłośników sztuki, słynąca z malarstwa, ale także z miejscowych ciastek.
10. Concarneau (Finistere) z XIV w. starym kamiennym miastem położonym na wyspie i otoczonym murem. Fenomenalne miejsce, połączone z lądem mostem, oblane wodami zatoki, w której cumują łodzie i statki.
11. Carnac (Morbihan) - królestwo prehistorycznego kamienia. Znajduje się tu Muzeum Prehistorii oraz największe na świecie skupisko megalitów, które ciągnie się przez trzy miejscowości - Menec, Kermario i Kerlescan - zawierających łącznie około 3000 głazów wbitych w ziemię. Głazy są odgrodzone siatką, można je podziwiać z niewielkiej odległości, jednak dla tych, którzy chcą pobyć w bezpośredniej bliskości możliwe jest wykupienie wycieczki z przewodnikiem. Uważa się je za miejsce kultu religijnego, jednak faktyczne przeznaczenie wciąż pozostaje tajemnicą.
12. Auray (Morbihan) - ze względu na usytuowanie przypomina mi Dinan. Tu również jedna część miasta położona jest wysoko na wzgórzu, a druga prowadzi w dół do urokliwego portu z kamiennym mostkiem i zabytkową zabudową. Ciasne zaułki, malownicze zakamarki i oczywiście dużo kwiatów.
13. Vannes (Morbihan) - atrakcyjne średniowieczne miasto nad zatoką Morbihan, otoczone murami obronnymi, z których rozciąga się spektakularny widok na starą pralnię, zamek Hermine z ogrodami i zabytkowe centrum. Vannes ma wszystko co trzeba do szczęścia - port, fortyfikacje, ogrody, katedry, liczne bramy i baszty, fantastyczne domy szachulcowe, klimatyczne zaułki, a nawet Akwarium i Ogród Motyli. Ciekawostką jest to, że jest miastem partnerskim Wałbrzycha, a więc czułam się prawie, jak w domu.
14. Douarnenez (Finistere) - miasto 4 portów i to właśnie portowy klimat dominuje w Douarnenez. Miejscowość jest bardzo zróżnicowana. Znajdziemy tu zarówno typowy surowy krajobraz portu, jak i liczne plaże oraz widoki rodem z najpiękniejszych kurortów. Douarnenez to jeden z głównych ośrodków połowu sardynki, w przystani można nabyć świeże owoce morza, odwiedzić Muzeum Morskie, a w czasie odpływu wyruszyć na pobliską wyspę Tristan. Miasto nie wygląda na zbyt oblegane przez turystów. Z plaż szczególnie polecam Plage du Ris, zwłaszcza o zachodzie słońca.
Bretania dzieli się na 4 departamenty: Côtes-d'Armor, Finistère, Ille-et-Vilaine i Morbihan, więc takich zjawiskowych miejsc jest oczywiście dużo dużo więcej. Chociażby pierwsze z brzegu słynne Wybrzeże Różowego Granitu. Niestety podróże ograniczone w czasie rządzą się swoimi prawami i zwykle zmuszają do podejmowania niechcianych wyborów.
2 tygodnie to o jakieś jedno 0 za mało, aby móc powiedzieć coś więcej na temat tej niezwykłej krainy.
Z całą świadomością mogę jednak zaryzykować stwierdzenie, że nikt o Bretanii nie marzył tak mocno, jak ja. Moje pragnienie przykryte codziennością dojrzewało we mnie ponad 20 lat, aż miesiąc temu doczekało się inauguracji. W chwili, kiedy moja stopa dotknęła bretońskiej ziemi, w głowie usłyszałam fanfary. Te same, które uroczyście zwiastują spełnienie marzeń.
Jak Wam się podoba efekt wyprawy na którą czekałam prawie całe życie? Jak Wam się jawi Bretania?
Wow jakie cudne miejsce ! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie miejsca niesamowicie bajkowe <3
OdpowiedzUsuńFantastycznie! Dziękuję za wspaniałą, wirtualną podróż. :) Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńno muszę powiedzieć, że jestem kupiona! może to milość z Twojej strony, ale z miejsca o ktorym nie wiedzialam prawie nic, wynoszę postanowienie must-see. z jakiego lotniska najlepiej tam wypozyczyc samochod i ruszyc na objazd? ;)
OdpowiedzUsuńa swoja droga: 20 lat czekania, oczekiwania wysokie jak wtc - ne bałas się, że się rozczarujesz? :)
Przypuszczam, że obojętne z jakiego lotniska, byle mieć auto i trochę czasu na objazdówkę. Rennes czy Quimper byłyby w sam raz. Rozczarowania się nie boję, bardziej bałabym się nie spróbować. Polecam bardzo, jak już zjeździcie wszystkie końce świata i zapragniecie czegoś bliżej:)
UsuńPrzepiękna, niesamowita architektura, wręcz bajeczna. Jak ze snu lub filmu, który przenosi nas w czasie. Niesamowite widoki, jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńjak pięknie! i te kolory wszędzie!
OdpowiedzUsuńMamo jak pięknie :)
OdpowiedzUsuńAleż cudownie... Masz niesamowite szczęście to wszystko widzieć na żywo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam weekendowo:)
St.Malo też bardzo mi się podobało. Piękna jest Bretania, tylko ta pogoda.... Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńNam akurat dopisała, więc muszę jeszcze raz zweryfikować swoje podejście do siebie jako pechowca:)Pozdrawiam.
UsuńCudowne, bajkowe miejsca.
OdpowiedzUsuńChciałabym tam pomieszkać chociaż przez jeden rok:)
Uwielbiam śledzić takie wycieczkowe relacje!
OdpowiedzUsuńPięknie!
Nie dziwię się, że przydałoby się poświęcić na zwiedzanie kilka urlopów. Pięknie to wygląda. Te sielskie zakamarki, cudowne uliczki, bajkowe kolory. I tak to ładnie ze sobą współgra. Chętnie zobaczyłabym to wszystko na żywo.
OdpowiedzUsuńKażde z miasteczek Bretanii mnie zachwyca, bardzo bym chciała spędzić tam trochę czasu i pospacerować po tych malowniczych miejscach, które pokazałaś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak przepięknie! śliczne miejscowości, cudowne wybrzeża, wspaniałe widoki :) ulubiona miejscowość Francuzów bije wszystko na głowę, wygląda jak ilustracja z książki, a nie prawdziwe miejsce :D
OdpowiedzUsuńPogoda w Bretanii przypomina ruletke, ale nawet gdy pada jest tam pieknie. Mialam to szczescie, ze moj pierwszy maz pochodzil z Bretanii i latami jezdzilismy tam na weekendy i urlopy az w koncu odziedziczyl on domek nad Atlantykiem. Pozniejsze zawirowania zyciowe spowodowaly, ze teraz jestem czesto nad Morzem Srodziemnym, ale pomimo piekna, brak mi dzikosci, zapachu i muszelek znad Atlanntyku. Kto raz pokochal Atlantyk, ten zawsze bedzie stawial inne morza na drugim i kolejnych miejscach, a Ocean pozostanie na miejscu pierwszym:)
OdpowiedzUsuńChetnie wrocilabym do Bretanii....
Jestem oczarowana, miejsca są po prostu zjawiskowo piękne i byłabym w kłopocie, gdybym miała wybrać to, które mi się podoba najbardziej. Gratuluję spełnionego marzenia, jak widać warto marzyć! Serdecznie pozdrawiam, o czym teraz marzy dziewczyna?
OdpowiedzUsuńTak bajeczna, że chciałoby się tam zostać na dłużej....o ile nie na stałe :)
OdpowiedzUsuńPiękne te miasteczka. St Malo miałam okazję zobaczyć na własne oczy i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńwycieczka do Bretanii w lipcu już jest zarezerwowana, nie mogę się doczekać :))) po przeczytaniu tej relacji jeszcze bardziej! :) mam pytanie- w jakim miesiącu Pani była? ja zdecydowałam się na lipiec i obawiam się tłumu turystów :)
OdpowiedzUsuńp.s. jakim aparatem robione są te piękne zdjęcia?:)
pozdrawiam!
adam 7 wrzesień 2018.Przed kilkoma dniami wróciłem z dwutygodniowego pobytu u rodziny w bretanii,jest tam cudownie zwiedziłem wiele miasteczek,byłem na wielu plażach nad Atlantykiem.Fantastyczne widoki.Mam nadzieję że odwiedzę znowu Bretanię
OdpowiedzUsuńJade. Cudnie. W przyszlym roku na pewno
OdpowiedzUsuńDziękuje za Twoje sugestie. Chociaż środek zimy chcieliśmy zobaczyć wybrzeże które mijaliśmy trzy lata temu przeprowadzając nasz jacht na morze Śródziemne. Bez Twojego dziennika ominęlibyśmy sporo ciekawych miejsc.
OdpowiedzUsuń