Za każdym razem, kiedy wyrażę nazbyt śmiałą tezę, że wiem już wszystko co mi potrzeba do pełnego, szczęśliwego życia nie mija 5 minut, a z łoskotem uderza o posadzkę prawda. Ta sama, która oznajmia mi, że o życiu to ja jednak gówno wiem. W tej kwestii nie czuję się kompetentna do zażartej dysputy. To co jednak wiem z całą pewnością to, że ponad wszystko nie lubię marnotrawstwa. Na równi z wyrzucanym jedzeniem, czy wylewaną bezsensownie wodą, ze
wszech miar nie cierpię marnowanego życia i czasu. I tej niechęci bronić będę, niczym niepodległości.
Więc proszę Cię Drogi
Przyjacielu nie dokładaj swojej cegiełki. Nie zrozum mnie źle. Nie chodzi mi o to, abyś rzucił pracę, rodzinę i odszedł w siną dal. Nie mylmy odwagi z głupotą. Pomyśl co byś zrobił, gdybyś nie
miał nic do stracenia?I czy przypadkiem nic nie robiąc nie tracisz
wszystkiego. Być może uświadomisz sobie, że jedyne co stoi na przeszkodzie do
tego, abyś żył tak jak pragniesz to Ty sam, a może, że otrzymałeś
więcej, niż pragnąłeś więc jesteś tym szczęściarzem, który jako jeden z nielicznych idzie dokładnie taką drogą, jaką z całą świadomością wybrał, a ta nagradza go po 100kroć.
Czasami się lękam. Pospolite obawy wypełzają z moich kieszeni,
aby straszyć mnie wszystkim i niczym. Tym, że ludzie na których mi
zależy odchodzą, a ci co nie powinni zostają. Że mogłabym
być kimś innym, a jestem po prostu sobą. Tym, że
czasami lubię nazbyt mocno własne towarzystwo, aby potem nie lubić go
wcale. Lecz chyba najbardziej to się boję, że mając do wyboru tyle dróg, pójdę tymi
niewłaściwymi, spotkam nie tych ludzi co trzeba i zapełnię swoje życie, nie
tym czym bym chciała. A może, że w obawie przed porażką nie wybiorę żadnej z tych możliwości.
Bo życie drogi Przyjacielu to prześmiewcza bestia, co posyła nas na nie naszą wojnę.
Ten sam lęk wytrąca nam z ręki broń do walki o samego siebie. Czasami życie to instalacja ze strachu. Ile razy
chciałeś zrobić coś na co zabrakło Ci śmiałości? No właśnie. Ja
też nie patrzę wstecz, aby nie napotkać wzroku mojej utraconej odwagi.
Tej, która malowała przede mną zuchwałe wizje, a dzisiaj skulona w kącie
pochlipuje pomiędzy "takie jest życie" i "na pewne rzeczy jest już za późno". A przecież wciąż mamy czas.
Każdy z nas ma marzenia, które pogrzebał ze strachu.
Nic Przyjacielu nie jest nam dane na zawsze. Ani odwaga, ani
marzenia, ani życie. To, że widzisz jak budzi się dzień nie oznacza, że
będzie Ci dane oglądać jego zmierzch. Każdego dnia dostajesz
nową szansę na nowego siebie. I nikt z nas nie wie, ile ich jeszcze
otrzyma. Ile pojawi się okazji, aby wszystko zmienić, zacząć od nowa, zanim wydarzy się ta jedna jedyna rzecz, co do której możemy być w życiu pewni - przeminiemy. A wraz z nami ulotnią się wszystkie możliwości, wszelkie obawy, niewypowiedziane słowa, niepodjęte decyzje, MY.
Nasze życie niczym innym, jak obecną chwilą, która z każdą sekundą odchodzi wypełniona po brzegi tym, wszystkim, czego mieliśmy odwagę dokonać lub cmentarzem marzeń, o które nawet nie zawalczyliśmy.
Tymczasem domeną gry zwanej życiem jest przekorność. Najłatwiejsze wybory często okazują się najgorszą
opcją, które nie
przynoszą nic poza świadomością, że kiedyś chciało się wszystko, a
teraz
nie czeka się już na nic. Zwyciężasz podejmując próbę. Nawet, jeśli nie dojdziesz tam gdzie chciałeś już nigdy nie będziesz musiał
pytać, co by było gdyby. Za spokój sumienia warto zapłacić wysoką cenę.
Abyś u kresu wszystkiego widząc armię utraconych szans nie pożałował bezpiecznej fasady, za którą przyczaiłeś się w pozorach świętego spokoju.
Wszystko przed czym dzisiaj drżysz, jutro przejdzie do historii. Nie bój się żyć. Co najgorszego może się stać? Wszystko
będzie Ci zapomniane. Pomyłki, porażki, upadki i błędy odejdą wraz z Tobą. Czy ta myśl nie
niesie wyzwolenia?
"Przecież żyje się i tak, niezależnie od wszystkiego. Według mnie chodzi o to, żeby mnóstwo ważnych, bardzo istotnych rzeczy, które każdego z nas stale otaczają, umieć przemyśleć, przeżyć, zdobyć."
Tove Jansson – Muminki. Księga druga
Przyjacielu, ryzyko jest wpisane w życie, jak wschody i zachody słońca w codzienność. Żyjąc godzisz się na to, że nie zawsze dostaniesz drugą szansę. Rodząc się na ten świat otrzymałeś bilet w jedną stronę. Zrób z nim co zechcesz, tylko nie zmarnuj. Jak mało czego nie lubię marnotrawstwa.
"Muszę się spieszyć i żyć - tyle czasu się zmarnowało!"
Tove Jansson – Muminki. Księga druga
Ważny wpis. Mnie czasem nawet to przeraża, jak tak w pełni dociera, że nie będzie powtórek. A jak słucham znajomych, którzy mówią, że może się pomylili co do zawodu, partnera itd, ale nic z tym nie robią, to myślę, że oni w takie powtórki podświadomie wierzą, że następnym razem zrobią to lepiej, albo że na wszystko mają jeszcze czas. Nie mają. Albo smucenie się, że mamy więcej lat? A może by tak się cieszyć, że mamy ich aż tyle...
OdpowiedzUsuńDzięk!
Ja dziękuję za ważny komentarz. Jest dokładnie, jak piszesz. Mamy jedną szansę, a wiecznie brakuje nam odwagi, a może siły, aby ten krótki czas na ziemi przeżyć wyjątkowo, zamiast byle jak. I pięknie to podsumowałaś.Cieszmy się, że mamy aż tyle, bo niestety nie wszyscy mają tyle szczęścia.Pozdrawiam.
UsuńNie można być obojętnym na takie zdania, słowa, przemyślenia... Pięknie powiedziane: "Zwyciężasz, podejmując próbę"... Jestem w trudnym momencie życia i to nie tylko dotyczy straty matki... Są dni, kiedy nie mam sił na podejmowanie kolejnych prób... Twój post dał mi dzisiaj do myślenia, że trzeba mimo wszystko podejmować próby...
OdpowiedzUsuńBo czyż nie jest tak, że: "Marzenia nawet utopijne, mobilizują do realizacji pragnień"?
Dziękuję za ten post :)
Pozdrawiam Cię moja droga bardzo ciepło!
Racja, mam podobnie. Mądrze napisane!
OdpowiedzUsuńLepiej żałować tego co zrobiło się źle, niż żałować tego czego nie zrobiło się w ogóle.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Niesamowicie i mądrze napisane!!! Piękny wpis! Daje wiele do myślenia...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Po przeczytaniu wpisu, przypomniała mi się taka przypowieść, iż w każdym dniu człowiek ma do wykorzystania 86400 sekund, nic nie przechodzi na następny dzień, a jak wykorzysta te swoje sekundy to tylko od niego zależy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
racja, racja. może dlatego tak jest mi dobrze ze swoim życiem bo już od dawna wiem, że wszystko jest konsekwencją moich wyborów (dokonanych lub nie, chociaż nie-dokonanie wyboru to też jest wybór) a nie rzeczy, które mi ktoś da, spadną mi z nieba, pojawią się na drodze itp.
OdpowiedzUsuńkilku rzeczy zrobić nadal się boję - ale jakoś tam zmierzam w ich kierunku.
a teraz dorzucę coś dla mnie ważnego: nawet te rzeczy, których nie-zrobiłam bo się bałam, dużo mi dały. dały mi czas. żeby się lepiej zastanowić, czy aby na pewno były tym, czego chcę i czy chcę tego na pewno w takim kształcie.
inaczej - dlugo bujalismy sie z decyzja o wyjeździe zagranicę. marzenie - zamieszkać "gdzieś tam!" - i najpewniej nie wrocić. a teraz wiem, że ja wcale nie chcę być emigrantem na zawsze. być może tylko byśmy sie na dłuższą metę unieszczęśliwili (a może nie!). teraz wiem, że moje miejsce jest raczej tu i że jesli wyjedziemy, to na czas określony. i jest mi z tym zajebiście :) tak samo ostatnie stacjonarne miesiące w połączeniu z trzymiesięcznym wyjazdem odpowiedziały mi na pytanie: czy chcę zarabiac, podróżując? i chyba nie chcę. jednocześnie albo jedno albo drugie dla mnie. ale odpowiedzialam sobie za to na pytanie: JAK w takim razie chcę zarabiac. i do tego będę dążyć.
Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Doskonale Cię rozumiem. Często wydaje nam się, że wiemy czego chcemy, aż spróbujemy. I okazuje się, że łatwiej się o tym myśli, niż w tym funkcjonuje. Dlatego całkowicie zgadzam się z twierdzeniem, że bardziej od celu liczy się droga, którą przebywamy. Metodą prób i błędów poznajemy siebie i docieramy tam, gdzie na początku nawet byśmy nie podejrzewali, że możemy trafić. Masz rację, że niepodejmowanie decyzji to również wybór, który daje nam wiele odpowiedzi. Mieć do czego dążyć to największe szczęście, inaczej nie czeka się już na nic. Każdy ma własną drogę, choć niektórzy usilnie starają się nią nie iść:) Odpowiedziałaś sobie już na wiele ważnych pytań, a może nie zrobiłabyś tego nie podejmując pewnych decyzji, choćby o dłuższym wyjeździe. Dlatego warto próbować. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWażne słowa. Uderzyłaś we mnie tym postem kiedy właśnie mam wrażenie, że marnuję czas. Niestety przez dylematy młodego człowieka. Jednak czasami wydaje mi się, że jestem zbyt zachłanna, bo chciałabym zjeść ciasto i mieć ciastko. A dwóch kupić nie mogę. I niestety teraz jest moment "przemęczenia się", by za jakiś czas znów móc zrobić krok do przodu w kierunku spełniania następnych marzeń.
OdpowiedzUsuńjaki mądry wpis, ile świetnych cytatów :) ja kiedyś już doszłam do wniosku, że nie zniosłabym faktu, że marnuję swój czas i życie, a potem żałuję...
OdpowiedzUsuńŚwietne słowa i ich dobór :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz! Człowiek jest przegranym na starcie jedynie wtedy, kiedy nawet nie podejmuje walki. :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego posta coś mnie ruszyło. Są czasem takie dni, gdzie mam wrażenie, że przelatują za szybko, nic nie zdążyłam zrobić. A przede wszystkim chciałabym coś zmienić, ale strach przyciska do ziemi. Bardzo dziękuję za taki wpis! Jest bardzo motywujący i dający do myślenia! :)
OdpowiedzUsuńMamy podobne podejście co do marnotrawstwa. Ja też go nie znoszę i staram się jak mogę dbać, pielęgnować, zachowywać i oszczędzać skarby jakie dało nam życie, w tym nasz własny czas :) Podobno im człowiek mniej wie, tym bardziej jest szczęśliwy. Może i prawda, ale sukcesem jest być mądrym i umieć znaleźć prawdziwe szczęście. Ono samo nie przyjdzie, trzeba je sobie wywalczyć, a tylko odważni to potrafią! Tobie nie brakuje odwago :) Nikomu nie brakuje, wszyscy ją mamy, ale czasem nie chcemy wychodzić ze swojej strefy komfortu. Wolimy zostać wewnątrz i pozwolić życiu mijać obojętnie...
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem na etapie szukania odwagi aby wsiąść do pociągu i pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam. Tak, jestem tak strachliwym człowiekiem, że nie potrafię sama pojechać do nowego miasta w obawie, że się zgubię i nie będę wiedziała jak wrócić do domu. Ale moim marzeniem jest zwiedzenie Chin, więc muszę jakoś pokonać mój strach ;)
OdpowiedzUsuńPrzekuć słabą silną wolę w silną słabą wolę. Wyczyn nie lada, ale jeszcze się trzymam mimo, że ostatnio zostałam kilka razy wystawiona na próbę...
Żyć tak by nie żałować straconych chwil. Lepiej zaryzykować i później żałować, że się nie udało, niż w ogóle nie spróbować.
OdpowiedzUsuńskłoniłaś do refleksji, sprawiłaś że przystanęłam i czytałam piękne cytaty po kilka razy...
OdpowiedzUsuńCóż, oby nigdy nie zabrakło nam odwagi! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń