Miejscowości
wyglądają wówczas jak wesołe miasteczka tyle, że po bożemu. Nie spotkałam
bardziej kolorowego świata, niż maltański. Ta wyspa jest, jak jedna wielka
ilustracja. Uwielbiam ją praktycznie za wszystko. A klify czy barwne święta to zaledwie jedne z motywów tej miłości .
Los chciał, że dotarliśmy tam w samo południe, a temperatura wynosiła wówczas coś około 35 stopni, może więcej. Nie wróżyło to najlepiej.
Droga wzdłuż klifów wiodła w pełnym słońcu, cienia było tam równie dużo co na pustyni, a zabranej wody przy palącym nas pragnieniu wystarczyło na jakieś 10 minut. Wędrówka po klifach szybko przybrała nieoczekiwany obrót i niewiele brakowało aby skończyła się udarem.
Co prawda na samym początku drogi spotkaliśmy furgonetkę z owocami i wodą, ale nie spodziewaliśmy się, że to będzie pierwsza i ostatnia możliwość nabycia czegokolwiek dla uzupełnienia poziomu płynów w organizmie.
Tymczasem nasze ambitne plany obejmowały nie tylko przejście pieszo klifów, ale i dojście do Ogrodów Busket, które wydawały się rzut beretem, zaledwie jakieś 1,5 km drogi. Co to dla nas - pomyśleliśmy i to była nasza ostatnia przytomna myśl.
Nieustający żar lejący się z nieba dosyć szybko przesłonił radość wędrówki. Kiedy z pragnienia szurałam językiem po rozżarzonym asfalcie, a wzrok wyostrzył mi się na tyle, że zaczęłam widzieć rzeczy, których nie było moje myśli gorączkowo zaczęły krążyć wokół jakiejkolwiek innej, poza pieszą możliwością powrotu.
Kilka godzin i myśli samobójczych później zamajaczył nam na horyzoncie przystanek, budząc tym samym resztki utraconej nadziei. Ponieważ autobus nie kursował zbyt często, oczami wyobraźni zobaczyłam własne zasuszone zwłoki rozdziobywane przez ptaki. Wierzcie mi, że niewiele brakowało. Ale czego się nie robi, aby zobaczyć urwisko. Wizualizując sobie szczęśliwy koniec doczekaliśmy transportu na tych zgubnych klifach śmierci i mogliśmy uczynić ten wyjazd kolejną anegdotą zamiast stać się jego ofiarą.
Jednak dzięki naszej brawurze tego dnia byliśmy władcami klifów, a one były panami naszego życia i śmierci, choć z czasem coraz bliżej tego drugiego. I chyba nie muszę dodawać, że nieco się spiekliśmy i noc była równie ciężka jak dzień;)
Jak Wam się podobało?
Cudownie! Nie wiedziałam, że Malta jest tak piękna :) Klify fantastyczne!
OdpowiedzUsuńCzuje się tę fantastyczna przestrzeń! Piękne zdjęcia, piękne kolory, piękne wszystko ! Takie męczące wędrówki najbardziej zapadają w pamięć :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy horror :D Ale klify przepiękne, i te białe budyneczki również :)
OdpowiedzUsuńpiękne krajobrazy, ale najpiękniejsze to mimo wszystko to gorące słońce!:) byle do wiosny!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne krajobrazy! Warto bylo sie napocic;)
OdpowiedzUsuńJa taka udarowa wycieczke urzadzilam sobie na Palm Jumeira w Dubaji... doszlam do konca koncow, ale nie dalam rady wrocic, zadzwonilam po taxi. Kierowca nie mogl sie nadziciwc, co ja robie tam na koncu swiata :D
Pieknie tam :) w sumie to jakos mało sie pisze o Malcie, a to takie urocze miejsce :) na pewno sie tam kiedys wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńA może ty bys mnie kochna wsparla w konkursie na Bloga Roku? Bo jestesmy juz na 13 miejscu, tak niewiele nas dzieli od finalu :) Pomozesz?
http://addicted-to-passion.blogspot.nl/2014/01/konkurs-na-blog-roku-2013.html
Na Malcie byłem już ładnych kilkanaście lat temu. Z tego co widzę po zdjęciach - niedużo się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńBajeczne widoki i cieplo, którego zimą tak bardzo nam tu brakuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jak teraz czytam o takich upałach to za nimi tęsknię, chociaż na chłód w Hiszpanii nie mogę narzekać, ale powygrzewałabym się w takich 30 stopniach ;) Zawsze tęsknimy do tego czego akurat nie mamy w danym momencie.
OdpowiedzUsuńMiejsce opisane przez Ciebie piękne i warte odwiedzin :)
Nie wiem co bardziej mnie czaruje - zdjęcia czy Twój opis ;) Choć przyznam, że na początku historia o kolorowym raju, copacabana itd, w połowie zrobiło się z tego opowiadanie sensacyjne o rozbitkach na pustkowiu, a sama śmierć za rogiem... ;) Cieszę się, że jesteście cali ;) Pozdrawiam, choć nie wiem czy gorąco, bo chyba macie dość ;)
OdpowiedzUsuńHahah, wesole miasteczko po bozemu ;) Dobrze, ze jednak nie rozdziobaly Was ptaki i teraz my mozemy delektowac sie tymi widokami ;) Co do bycia panem okolicy, przerabialismy to juz kilka razy. W sierpniu. W Andaluzji :D Wszyscy madrzy siedzieli w domach ;)
OdpowiedzUsuńIle słońcaaaaa! My nie dotarłyśmy na te klify, więc dobrze je zobaczyć u Ciebie :D
OdpowiedzUsuńWesołe Miasteczko po bożemu mnie rozbawiło do łez! ;) Lubię Cię czytać, masz lekkie pióro, wpadaj do mnie na konkurs i go wygraj! :D
Fajnie widoczki z pełną grozy ralacją w tle :)
OdpowiedzUsuńTa religijność zadziwia - co krok kościół, każdego dnia święty :) Ale za to jak urokliwe są te kapliczki i kościółki. No i muszą dać dobre schronienie przed upałem :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że Malta to bardzo interesujące miejsce :) Zdjęcia są takie słoneczne!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńBajeczne widoki i duuuuuuużo słońca. Świetna wyprawa!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńbyłam na Malcie choć bardzo krótko, to zauroczyła mnie całą sobą i kiedyś muszę tam powrócić:) a takie zdjęcia w zimowy dzień to sabotaż;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze na Malcie takie wspaniałe klify.
OdpowiedzUsuńNo to mieliście niezły survival. Widoki faktycznie nieziemskie i nawet jeśli przez ten upał nie byliście ich świadomi, to zdjęcia potwierdzają, że wyprawa miała sens. I obyło się bez ofiar w ludziach :). Taki upał w sierpniu na Malcie to faktycznie anomalia, można rzec, że skandal prawie ;)
OdpowiedzUsuńTak cudownie się czyta takie posty! Ah, no nie mogę się napatrzeć na zdjęcia! Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na konkurs! :)
ealizuj.blogspot.com
Chciałoby się tak stanąć na skraju tego klifu, wyciągnąć ręce, poczuć ten wiatr we włosach i szum wody na dole.. Malta piękna, gorąca.. i jak tu nie mieć powodów do świętowania w takim miejscu ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. Cudnie się je ogląda zwłaszcza teraz, gdy w Polsce zima, a na ulicach leżą resztki brudnego śniegu. Zdjęcie ze starym autem mnie po prostu oczarowało.
OdpowiedzUsuńjak cudownie!
OdpowiedzUsuńbyła tam w pażdzierniku i było 24 stopnie i kąpiel w Błękitnej Grocie ...cudownie
OdpowiedzUsuńDobre poświęcenie dla takich zdjęć! Warto było :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, fantastyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, opwieść i Malta, oczywiście. Nie byłam tam, ale dzięki Tobie już zapragnęłam się tam wybrać, może tylko nie w sierpniu ;))
OdpowiedzUsuńOh, post mnie rozgrzał pomimo dość zimnej, aczkolwiek słonecznej pogody za oknem. Co za widoki!! Dech zapiera, dobrze, że Twoje wizje ze zwłokami dziobanymi przez ptaki nie doszły do realizacji i wróciłaś cala i zdrowa i mogłaś się z nami tym podzielić. Będę wiedziała, że w razie planów zajścia na Klify mam się zabezpieczyć w ogrom wody i autobus XD Co do przystrojonego miasteczka to faktycznie piękne, już się w nim zakochałam, a jeszcze przecież tam nie byłam! Wspaniały post! Pozdrawiam ciepło, Joy z http://zmiana-trasy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńQue l.ugar maravilhoso! Fotos belíssimas.
OdpowiedzUsuńCadinho RoCo
Fajnie piszesz. Ciekawa fotorelacja, ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZostaje na dłużej :)
I jak tu się w takiej kolorowej i słonecznej Malcie nie zakochać?!
OdpowiedzUsuńA do tego klify, coś wspaniałego!
Zazdroszczę Ci odwiedzin na tej wyspie, oczywiście pozytywnie ;)
W tym roku planujemy wyjazd do Włoch, natomiast moja siostra zapowiedziała, że w przyszłym roku w planach będzie wyjazd na Maltę, patrząc na Twoje zdjęcia nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Marzy mi się wyjazd na Maltę, ale na razie musi ona na mnie jeszcze trochę poczekać :)
OdpowiedzUsuńoglądając to i czytając widzę, że miałam w sumie nikłe pojęcie o Malcie :) nigdy tam nie byłam,a le oczywiście koniecznie muszę się tam wybrać.. soon!
OdpowiedzUsuńUpały to zmora, nie mogło by to tak być, żeby było cieplutko idealnie i bezudarowo?
OdpowiedzUsuńPrzecież temp. 22 st w zupełności wystarcza... a i zwiedzać przyjemniej.
Piękne miejsca ;))
Jakie kolory!! Ach, chętnie przeniosłabym się teraz w takie miejsce!
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie i kolorowo ♥ Mam nadzieję, że też kiedyś uda mi się wybrać :)
OdpowiedzUsuńPS. Żeby pokazywać ludziom takie zdjęcia i pisać o upałach w środku zimy, no wiesz co.... ;P
Mieszkałam na Malcie ponad rok. To ciekawy kraj ale na dłuższą metę bardzo ale to bardzo męczący. Jest ciasno i brudno ale z pewnych powodów oczywiście fajnie jest mieszkać na Malcie.
OdpowiedzUsuńwww.noicoteraz.pl