Czasami wpadam na cmentarz oprzytomnieć. Zrozumieć, że szczęście za którym nieustannie gonimy otrzymaliśmy już dawno wraz z darem istnienia. Jako ktoś kto wierzy, że ważniejsze od tego gdzie spoczywasz jest to w czyim sercu zagrzałeś miejsce, z lekkim zakłopotaniem oglądam pomniki i groby o metrażach większych, niż współczesne kawalerki. Tak, jakby dusza potrzebowała przestrzeni, podczas gdy ona od zawsze pragnie wyłącznie miłości i spokoju. A te można zmieścić w zamkniętych dłoniach. Jednak ze zrozumieniem podchodzę do pieczołowitego dobierania sobie sąsiedztwa - nawet po śmierci. Zależy nam, aby nasz sąsiad był zacnym człowiekiem. Sama nie pogardziłabym towarzystwem A. Muchy czy K. Čapka, w którego książkach zaczytywałam się na studiach. Myślę, że mielibyśmy o czym rozprawiać w długie listopadowe wieczory rozświetlane blaskiem zniczy w jednym z najpiękniejszych miejsc w Pradze. A takim miejscem jest właśnie Vyšehrad nazywany praską twierdzą.
Vyšehrad (Wyszehrad) - wzgórze rozłożone na prawym brzegu Wełtawy, skała nad rzeką, z której rozciąga się jedna z przyjemniejszych panoram miasta to druga po Hradcanach siedziba czeskich władców w X w. Jeśli dodać do tego legendę o zamieszkującej Vyšehrad księżniczce Libuszy, która przepowiedziała powstanie Pragi to miejsce nabiera
mistycznego charakteru.
Dzisiejszy Vyšehrad to jedna z wizytówek Pragi. Łatwo tu trafić. Wystarczy podążać wzdłuż rzeki za smukłą sylwetką okazałego Kościoła Piotra i Pawła, który przez 2 wysokie wieże i położenie na szczycie wzgórza skupia spojrzenia nawet zza wody. Pomimo swoich niezaprzeczalnych walorów miejsce to wciąż pozostaje w tyle za hucznym i krzykliwym centrum stolicy. Nie spodziewajcie się tutaj tłumów. Czy to nie jest wystarczający powód, dla którego mielibyście się tutaj pojawić? Jeśli nie to czytajcie dalej.
Dociera się tutaj przez 1 z 3 bram. Za nimi ma swój początek jedno z moich ulubionych miejsc, czyli świat unikalnych zabytków z kazamatami i rotundą św. Marcina z XI wieku, parkiem, zacisznymi alejami i punktami widokowymi, które nazywam złodziejami czasu oraz cmentarzem tylko zapytajcie jakim. Jeżeli traficie do gotyckiego sklepu to nie nastawiałabym się na zakupy. "Sklep" w języku czeskim oznacza "piwnicę", więc w grę wchodzi zwiedzanie i to za 50KC od osoby.
Przylegający do kościoła, dokładnie tego samego po którym tak łatwo tu dotrzeć - Vyšehradský hřbitov ( Wyszehradzki cmentarz) to miejsce wolne od sporów doczesności. To tak, jakby umówić się na spotkanie z całą śmietanką towarzyską minionych Czech. Spoczywają tu ludzie których poznanie zrobiłoby nam dzisiaj dzień. Odpowiedzialni za słowa, obiekty i dzieła, które do teraz cieszą nasze oczy, uszy i dusze. Pisarze, naukowcy, poeci, artyści, kompozytorzy, aktorzy, lekarze, wszyscy skupieni w jednym miejscu na ponad 80 kameralnych hektarach.
W centralnym punkcie tego niewielkiego cmentarza stoi Slavin - wystawny grobowiec znanych czeskich osobistości. To tam wyszukacie takie nazwiska, jak Alfons Mucha, tego pana raczej nie trzeba nikomu przedstawiać czy Josef Václav Myslbek - wybitny rzeźbiarz i ojciec pomnika Św. Wacława na Placu Św. Wacława w Pradze.
Przechadzając się pomiędzy alejkami łatwo natknąć się na nazwiska, które nawet przeciętnemu Polakowi obiły się w życiu chociaż raz o uszy. Antonín Dvořák, Bedřich Smetana, Jan Neruda, Božena Němcová - coś tam dzwoni i bez znaczenia, że nie wiadomo w którym kościele. O tym doczytacie w domu. Ważne, że będziecie, zobaczycie, doznacie.
Na cmentarz przychodzę przypomnieć sobie życie. Na czeski jakoś chętniej. Mniej tu patetycznego zadęcia, więcej życia pośród śmierci. Już za bramą cmentarza Vyšehrad kipi energią. To miejsce spotkań, pikników i beztroskiej popijawy z widokiem na obłędne
zachody słońca. Tutaj jest miejsce na wszystko. Od życia do śmierci, od przeszłości do przyszłości, od hucznej celebracji chwili po moment zadumy. Taki jest właśnie Vyšehrad.
Jak dojechać?
Metro trasa C - stacja Vyšehrad;
Tramwaj 7, 8, 24 - przystanek Albertov;
Tramwaj 3,7,17,16 - przystanek Výtoň.
Adres:
Národní kulturní památka Vyšehrad
V Pevnosti 159/5b ( naproti Jedličkovu ústavu),
Praha 2 128 00.
Godziny otwarcia cmentarza:
listopad - luty 8.00 - 17.00
marzec - kwiecień 8.00 - 18.00
maj- wrzesień 8.00 - 19.00
październik 8.00 - 18.00
Dodatkowe atrakcje:
U stóp Wyszehradu na Nabrzeżu Raśinovym znajdują się świetne trasy biegowe i rowerowe oraz zespół domów o kanciastej formie utrzymanych w kubistycznym stylu.
Powabne zdjęcia, zgrabny tekst i praktyczne wskazówki = ukłony w pas, gratuluję.
OdpowiedzUsuńNa cmentarzu nigdy nie byłam. Muszę go uwzględnić w planach podczas kolejnej wycieczki do Pragi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wskazówki :) świętne zdjęcia - jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńCmentarz ten skojarzył mi się z warszawskimi Powązkami. Kiedyś była taka moda na wystawianie kaplic nagrobnych, które mieściły rodowe grobowce. Co zamożniejsi mieli większe, szersze, bardziej zdobne. Ale ważniejsze jest chyba, żeby wieki po śmierci ktoś z potomków przyszedł i zapalił światło. Ja osobiście mogłabym mieć jedynie polny kamień zamiast tablicy, ale kto tam wie, gdzie mnie Koścista spotka...
OdpowiedzUsuńBardzo mądre jest to co piszesz, ale ja nie czuję się dobrze na cmentarzach, być może, że zdaję sobie sprawę z tego o czym piszesz i dopada mnie nostalgia. Lubię być tylko na cmentarzu u moich Dziadków, pewnie dlatego, że byli bardzo ważni w moim życiu, zwłaszcza moja Babcia. Te grobowce też zawsze mnie zastanawiają, może to przedłużenie doczesnego życia nowobogackich? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam cmentarze za ich spokój i zadumę, ale im jestem starsza, czym więcej moich bliskich tam spoczywa, tym bardziej mnie przerażają. Ten w Wyszehradzie jest bardzo ładny, pewnie kiedyś postaram się go zwiedzić.
OdpowiedzUsuńPięknie położony i na pewno go odwiedzę, jak zawitam na dłużej do Pragi. Bardzo fajne kadry, ładnie oddałaś klimat tego cmentarza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na francuskich cmentarzach też mniej jest smutku i ciężkiej, przygnębiającej atmosfery. Poza tym, pierwszego listopada, przynosi się na mogiły bliskich kwiaty, światełek zaś nie. Bardzo polubiłam cmentarze paryskie, ale teraz mam do nich daleko. Ostatnio spacerowałam najstarszą liońską nekropolią i z nostalgią wspominałam paryskie spacery.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś piękne zdjęcia! Oglądając je miałam wrażenie, że spaceruję razem z Tobą. Pozdrawiam :)
ojejku jakie piękne zdjęcia! Masz prawdziwy talent *.*
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia, Praga ma swoje uroki, oddany klimat został idealnie. Czekam na kolejne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia, cudne widoki, no i ta jesień...
OdpowiedzUsuńmomentami widziałam na Twoich zdjęciach warszawskie Powązki. Może to dziwne, ale lubię stare cmentarze (w przeciwieństwie do nowych pozbawionych klimatu). Refleksyjny wpis.
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi do myślenia
OdpowiedzUsuńSuper wpis gratuluje pomysłowości!
OdpowiedzUsuńDawno tak fajnego bloga nie widziałem :)
OdpowiedzUsuńSolidnie prowadzony blog
OdpowiedzUsuń