Dzisiaj zabieram Was na spacer po Wrocławiu, a raczej po jego małej, aczkolwiek zacnej części nieopodal centrum, stanowiącej ważniejszy wycinek Dzielnicy 4 Wyznań, czyli miejsca gdzie łączą się ponad podziałami wierni 4 religii. Wrocław jest na prawdę fenomenalny i sam w sobie stanowi taką atrakcję, że mogłabym wyłącznie o nim prowadzić bloga i nie wiem czy kiedykolwiek wyczerpałyby mi się tematy.
Kiedy wybierałam się robić zdjęcia do tego posta, miałam ambitny plan uwiecznić na fotografiach całe centrum, ale chyba zabrakło mi wyobraźni, bo udało mi się przejść zaledwie małą część. Może gdybym nie zadzierała głowy za wysoko, ani nie odwracała się na boki poszłoby łatwiej, a tak najmniejsze zerknięcie poza linię prostą powodowało zderzenie się z widokiem czegoś co domagało się zdjęcia. Piękno tego miasta męczy i niesie cierpienie mojemu kręgosłupowi, ale pomimo tego wciąż nie potrafię przejść obojętnie obok tylu absorbujących elementów rzeczywistości.
Ulica Włodkowica, która niegdyś stanowiła centrum kultury żydowskiej to obowiązkowy punkt odwiedzin na mapie miasta. To bardzo urokliwe miejsce słynie obecnie z Synagogi pod Białym Bocianem oraz klimatycznych kawiarni i restauracji, w tym żydowskiej, w których odbywają się ważne koncerty i wydarzenia kulturalne. Ale znajdziemy tam też Centrum Kultury i Edukacji Żydowskiej oraz poobcujemy z atmosferą dawnych dni, które już nie wrócą.
Synagoga pod Białym Bocianem.
Dawny Pałac Ballestremów.
Ulica Św. Antoniego, gdzie mieści się rzymskokatolicki kościół św. Antoniego z Padwy, znajduje się zaraz obok ulicy Włodkowica i swoją popularność zawdzięcza nie tylko chlubnej przynależności do dzielnicy 4 Wyznań, ale i Pasażowi Niepolda, który stanowi klubowo- rozrywkowy punkt miasta, bogaty w lokale i dyskoteki, nocami tętniący życiem.
Tak właśnie korelują ze sobą przeszłość i przyszłość. Okazuje się, że wcale nie muszą się wykluczać, walczyć i rywalizować, a że nawet im razem po drodze. Mogą istnieć w beztroskiej symbiozie. Dla każdego wystarczy zachwyconych westchnień, słów i zachłannych fleszy aparatów. Zatem tak jak one żyjmy w pokoju i zapraszam do Wrocławia, który na tym się nie kończy, a dopiero zaczyna.
Wpadniecie?
Też mam zawsze tak ,że planuję więcej uwieńczyć :-) Zazwyczaj kończy się na dwóch ulicach :) Piękne zdjęcia, rewelacyjne grafiti
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu byłam tylko raz, ledwie musnęłam, ale podobało mi się. Może jeszcze kiedyś wrócę, trochę to daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńMurale świetne!!!
Pewnie się powtarzam, ale trudno. Świetnie wychodzą Ci fotografie miejskie, genialnie potrafisz uchwycić na zdjęciach klimat danych miast... Powinnaś wydać jakiś folder sygnowany nazwą blogą z odwiedzonych metropolii :)) Nie wszystkie graffiti mi przypadają do gustu, ale te tutaj są całkiem ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Dodałabym, że murale są niestety dewastowane. I nie tylko te z podwórka przy św. Antoniego. Jak chcesz pooglądać galerię wrocławskich murali, to zapraszam do mnie na bloga :) Uwieczniłam na zdjęciach znaczną ich część :)
OdpowiedzUsuńNo ładnie. SIedziba mojej firmy byla na Ruskiej i wiele razy tam bywałam a nigdy nie zeszłam z tej głównej trasy i nie skręciłam w bok..
OdpowiedzUsuńfajne te podwórko!
OdpowiedzUsuńUl. Włodkowica to mój ulubiony skrót podczas spacerów :)
OdpowiedzUsuńByłam we Wrocławiu dwa razy, przez chwilę, wyłącznie w centrum i chętnie tam wrócę, uwielbiam tamtejszą atmosferę :))
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim zdjęciami. Masz świetne oko!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
moj piekny wroclaw :)
OdpowiedzUsuńale za nim tesknie ! pieknie !!!!
Z wielką chęcią odwiedziłbym Synagogę oraz same miasto. Ten rejon Polski jest jeszcze dla mnie mało znany.
OdpowiedzUsuńJeden post a dowiedziałam się sporej ilości nowych ciekawostek o mieście, które od czasu do czasu odwiedzam i nie raz byłam w tych miejscach. Pozdrawiam!!:)
OdpowiedzUsuńNie raz byłem w tej dzielnicy, naprawdę fajnie się tam spaceruje i w niektórych miejscach można cofnąć się w czasie. Street art fajnie tutaj się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWrocław bardzo przypadł mi do gustu kiedy tam byłam, a Lublin jest też miastem gdzie styka sie wiele kultur;)
OdpowiedzUsuńTrudno nie podziwiać pięknego miasta w którym się urodziło, chociaż bardzo krótko mieszkało. Byłam w nim ostatnio nie raz, ale ciągle je jeszcze poznaję. W pokazanych miejscach nie byłam :(. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSierpniowa wizyta, krótka niestety, rozbudziła mój apetyt na więcej. Wrocław jest cudny!
OdpowiedzUsuńWrocław jest przepiękny <3
OdpowiedzUsuńWrocław nadal jest dla mnie miastem nieodkrytym. Wstyd się przyznać ale nigdy w nim tak naprawdę nie byłam, nie licząc przesiadek itp. A szkoda by wydaje mi się strasznie ciekawym miastem. Od lat wybieram się na Jazz na Odrą.
OdpowiedzUsuńNa oglądanie Twoich zdjęć i czytanie postów zawsze muszę poświęcić niezłą chwilę, żeby to wszystko należycie ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńWrocław jest pięknym architektonicznie miastem jak dla mnie!
Uwielbiam Wrocław i mam do niego ogromny sentyment!:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi uświadomiłaś, że we Wrocławiu byłam wieki temu. Piękne miasto!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Wrocławiu. Szkoda, bo miasto podobno piękne. A murale są naprawdę super, u nas w Katowicach też ich dużo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam murale, są świetną ozdobą!
OdpowiedzUsuńO wiele lepiej wyglądają niż je**ć kogokolwiek itd. Może tych, którzy wypisują bzdety na murach, a narysować umieją tylko penisa, zainspirują do nauczenia się tworzenia takich samych, ulicznych arcydzieł.
No właśnie, wszędzie te penisy! A prawdziwe graffiti to jednak ozdoba. Do Wrocławia dopiero się wybieram w najbliższe wakacje.
UsuńWrocław to jedno z polskich miast zupełnie nieodkrytych przeze mnie! Nigdy tam nie byłam, mimo, że mieszka tam moja bliska koleżanka, która ciągle mnie zaprasza! Mimo że znam to miasto z różnych relacji w internecie i prasie to, jestem nim zachwycona i wiem, że na pewno w końcu tam zawitam. przepięknie pokazałaś i opisałaś jego fragment, i tak jak mówisz: jest niewyczerpywalne w swoich atrakcjach, zdaję sobie z tego sprawę!
UsuńJa, zresztą wiesz, bardzo Wrocław lubię i pewnie niejeden raz jeszcze odwiedzę :)
OdpowiedzUsuńtaki street art też uważam za sztukę, a nie jakieś maziaje wandalskie...
Choć te miejsca znam, lubię je oglądać - szczególnie na fotografiach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to miasto i dzięki Tobie odkryłam je na nowo :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem wszystko dobrze komponuje sie ze street artem i pieknie ozdabia on kazde miasto, ten tutaj jest wyjatkowo malowniczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa prezentacja miasta, szczególnie zainteresowałaś mnie muralami!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do wyzwania w moim ostatnim wpisie ;)
OdpowiedzUsuńWidzę po tym wpisie, że muszę wrócić do Wrocławia i porządnie go zwiedzić!
Myślę, że kiedyś wybiorę się do Wrocka ;) jest cudowne, ale niestety z jednego krańca, na drugi kraniec Polski nie da się od tak przejechać - trzeba więcej czasu.
OdpowiedzUsuńCo do Twojego komentarza, masz bardzo zdrowe podejście ;)
Pozdrawiam,
o :*
Wrocław to piękne miasto, mieszkam tu do dłuższego czasu i nadal mnie zaskakuje i zadziwia. Jakiś czas temu wybrałem się zobaczyć Port Lotniczy we Wrocławiu http://www.lkedzierski.com/polska/wroclawski-port-lotniczy-po-zachodzie-slonca/
OdpowiedzUsuńzachęcam następnym razem do odwiedzin, bo to fajne miejsce... zwłaszcza po zachodzie słońca, gdy zaczyna wszystko świecić.
pozdrawiam
łukasz
mój "must visit" jak tylko będę we Wroclove. Bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuń