Jadąc do Bratysławy na niecałe 5 dni było jasne, ze na stolicy się nie skończy. Moja podróżnicza niecierpliwość charakteryzuje się
tym, że chcę wszędzie natychmiast, bez względu na możliwości i
racjonalną argumentację. Dlatego jak tylko padło hasło Bratysława, w
moim umyśle momentalnie pojawiła się linia, która połączyła ją z
Wiedniem, zaraz potem Budapesztem, a ostatecznie już prawie z Laosem;)
Przy odrobinie determinacji zakończyłabym moją wędrówkę w Sydney.
Tym
razem jednak wkroczyła na scenę Pani Logika i postawiła mnie do pionu.
Stwierdziłam, że o ile 2 dni spędzimy w Bratysławie to biorąc pod uwagę
dojazd i przemieszczanie się, pozostanie nam niewiele czasu na zwiedzanie
uwzględniając, że dzień o tej porze roku trwa tak krótko, że mam ochotę
ścielić sobie łóżko już po obiedzie.
Aby
nie dać się zwariować stanęło na Trenczynie.
Przemawiało za nim to, że
leży nieco ponad godzinę drogi od Bratysławy i jest na tyle kompaktowy,
że można go bezproblemowo zwiedzić zanim zapadnie mrok. Dodatkowo ma
niesamowity widok na tak fantastycznie wyeksponowany zamek na wzgórzu,
że można go podziwiać nawet gdyby zgasło słońce.
Tak więc
Trenčiansky Hrad przemówił mi do rozsądku komponując swój średniowieczny
charakter z nastrojem przepełnionych ciemnością jesiennych dni.
Udaliśmy się poznawać zakamarki Trenczyna.
Udaliśmy się poznawać zakamarki Trenczyna.
Zamek Trenczyński górujący nad miastem i rzeką, z którego rozpościerają się widoki na całą okolicę można zwiedzać na 2 sposoby: trasa 45min i 1,5h. My ze względu na brak tego dnia tropikalnych temperatur zdecydowaliśmy się na opcję krótszą i z czasem okazało się to jak wygrana w totka, bo po 1h na zamku mogłabym w kieszeniach przechowywać Pingwina Pik Pok.
Zaletą jest na pewno położenie zamku, który znajduje się zaraz przy centrum i nie trzeba się przedzierać przez pola i lasy, aby do niego dotrzeć. Wychodząc z zamku trafia się centralnie na Górę Maryjną z kościołem i punktem widokowym na miasto.
Łączą ją z centrum stare, długie, drewniane schody z 1568r.
U ich podnóża mieści się Adelka - "szalony" antykwariat i wypożyczalnia kostiumów.
To już centrum.
Brama w wieży miejskiej prowadzi na plac Sztura.
Wzrok przyciąga fontanna Z Wodnikiem,
oraz okazała Synagoga z 1912r.
Samo centrum jest małe i przyjemne, wiec można je nawet spacerkiem zwiedzić w błyskawicznym tempie, co przy niektórych warunkach pogodowych ma duże znaczenie.
Około 300m od centrum w 100 letnim budynku usytuowany jest luksusowy hotel Elisabeth, a w nim udostępniony nieodpłatnie do obejrzenia rzymski napis ze 179 roku wykuty w skale.
Nasz pensjonat - pałacyk, który sam w sobie stanowił zabytek, ku naszemu zaskoczeniu okazał się być w środku raczej dobrej klasy hotelem, niż pensjonatem. A w sumie to poziomem przewyższał każdy obiekt, w jakim do tej pory miałam okazję gościć. Ale zastrzegam, że nadal nie byłam w Egipcie, więc to inne standardy;)
Dodatkowy bonus stanowił centralny widok z pensjonatu na zamek.
Górę pałacyku zajmowały pokoje, na dole zaś znajdował się gabinet chirurgii plastycznej oraz bar z automatami do gry. Idealna opcja aby przyjechać na weekend, wygrać trochę kasy, zoperować się i wrócić jako zupełnie nowa osoba. To mój mały plan awaryjny na kolejne, starcze lata.
Gdyby ktoś wybierał się do Trenczyna polecam Penzion Pri Parku. Uważam, że trzeba reklamować takie miejsca, zwłaszcza po hostelu w Bratysławie, gdzie w podobnej cenie mieliśmy pościel usianą dziurami niczym ser szwajcarski. Wyglądała jakby przeżyła inwazję myszy, szczurów i moli jednocześnie. A tu poziom pałacowy utrzymany. Tymczasem co do Trenczyna, czy czegoś Wam tam brakowało? Zdecydujcie sami.
Bardzo mi się spodobał Trenczyn, miłe, sympatyczne miasteczko, z ciekawymi barami, restauracjami, no i duchem rzymskim legionów Marka Aureliusza, które stacjonowały tam przez rok:)
OdpowiedzUsuńHahha Madame by chciala do Laosu :D Ale rozumiem, bo tez tak mam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy zasugerowalam sie Twoim opisem, ale po zdjeciach widac, ze zima i wiatr chula ;)
Zamek sympatyczny i ciekawy, ale z zamkiem przecież nie może być inaczej, te budowle zawsze mają w sobie coś magicznego :)
OdpowiedzUsuńPoza zamkiem bardzo spodobała mi się fontanna, zupełnie niekonwencjonalna, hmm jakbym miała wielki dom z jeszcze większym ogrodem, to widziałbym ją na mojej posiadłości :)
Pozytywne zaskoczenie. To naprawdę fajne miasteczko.
OdpowiedzUsuńI masz rację warto polecać miejsca noclegowe. Na zdjęciu wszystko wygląda pięknie a rzeczywistość bywa różna
Zamek nocą wygląda jak posiadłość Draculi ^^ A sam wodnik przypomina samego Hrabię D. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wycieczka :) Lubię wirtualnie wałęsać się z Tobą po miastach i miasteczkach :) Słowackie zamki są ładne i nie inaczej jest z tym :) A wózeczek sprzed "Adelki" chętnie przygarnęłabym np. do swojego ogródka :)
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie otagować Cie w liście do Mikołaja. :)
OdpowiedzUsuńZachęca zachęca :)
OdpowiedzUsuńMnie zachęciłaś w 100%! Miejsce idealne dla mnie, zamek cudo! Już siebie widzę spacerującą uliczkami :)
OdpowiedzUsuńBardzo malownicze miasteczko i chyba wczesniej o nim nie slyszalam... shame on me!
OdpowiedzUsuńPrzyjemne, niewielkie i nietłoczne miasteczko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie malownicze, senne miasteczka. Z jakiegoś powodu Trenczyn kojarzy mi się z dobrym wojakiem Szwejkiem, ale on był Czechem.. :))
OdpowiedzUsuńMam tak jak Ty! Kiedy gdzieś jedziemy samochodem to ja jestem ekspertką w wyszukiwaniu obowiązkowych przystanków po drodze :). Bo skoro i tak będziemy blisko to żal nie zajechać :). Najczęściej jednak ogranicza nas czas ale ja jestem tak entuzjastycznie nastawiona, że mój M. musi mnie ściągać na ziemię i przypominać, że naszym głównym celem jest mimo wszystko inne miasto. Do Laosu też bym chciała. Trenczyn wydaje się klimatyczny i jakiś taki spokojny...
OdpowiedzUsuńZamek w Trenczynie znam, za to z wielką ciekawością oglądałam i czytałam o miasteczku.
OdpowiedzUsuńPodobnie gdy się gdzieś wybierałam często wyszukiwałam tysiące miejsca w okolicy bliższej lub dalszej gdzie "koniecznie" muszę być. Ostatnio wożę laptop ze sobą i zdarza mi się dopiero na miejscu szukać gdzie jeszcze mogę zahaczyć lub idę do informacji turystycznej i pytam gdzie warto pójść lub pojechać w okolicy. Świetnie się to sprawdza.
Pozdrawiam
Piękne i bardzo klimatyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńo Trenczynie dużo słyszałam, ale zzachwyciło omnie tu zdjęcie to z księzycem i oświetlnym zamkiem, megaaa!
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, że jest tam tak fajnie! super zdjęcia! i też tak mam, że jak gdzieś jestem to szperam co by tu w pobliżu jeszcze:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjecia, ten zamek wygląda naprawde majestatycznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Katowice i Bratysławę łączy polski bus- teraz wiem, po co miałabym kupić bilet! Urokliwe miasteczko!!! Wpisuję na listę podróżniczych marzeń : )!
OdpowiedzUsuńu mnie logika podróżnicza czasem nie bierze góry :D fajny ten Trenczyn, rewelacyjne widoki! do Bratysławy pojedziesz next time ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miasto i zamek!! Zdjęcia nawet w tej jesiennej szarudze, wyglądają niesamowicie!!
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczny wpis i fotki zrobione z fantazją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)