Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że wrócę w to miejsce w maju, kiedy świat rozkwitnie w kolorze green, a majestatyczne skały na soczyście zielonym tle będą atrakcją dla tysięcy innych chętnych, którzy obrali to miejsce na cel swojej majówki.
Przyrównując zimę na Bastei do wiosennego przebudzenia, nie będę oryginalna skłaniając się ku temu drugiemu. Brak deszczu i lodu odkrywa szereg możliwości. Jedną z nich było zejście około 30 minutową trasą do leżącego u podnóża skał, kurortu Rathen. Rozpościera się on po obu stronach rzeki Łaby, przez którą przeprawia się prom. Nie nastawiajcie się jednak na długą podróż. To jedynie kilka minut, wliczając w to wejście pasażerów na pokład. Koszt biletu to 1,80€ w 2 strony lub 1€/w 1 stronę. Wg mnie po drugiej stronie najciekawszy jest widok na skały, z których właśnie zeszliście. Innego powodu, aby się przeprawiać nie widzę. Chyba, że dla samej frajdy z tych kilku krótkich chwil dryfowania po rzece.
Dlaczego do tej pory kraj niemiecki jawił mi się jakoś nieszczególnie, sama nie wiem. A raczej wiem, ale uznaję, że lepiej zbyć to milczeniem. Bastei to perła Parku Narodowego Saksonii. Swoją popularność zawdzięcza naturalnie przyrodzie. Około 200 metrowe skalne baszty wznoszące się dumnie nad rzeką Łabą, na których rozpościera się kamienny most, potrafią zatkać usta nawet największym sceptykom.
Wstęp na Bastei jest darmowy. Płatny jest parking 3€ do 3h i 5,5€ powyżej 3h oraz wejście na wydzielony obszar, na którym znajduje się to, co zostało ze skalnego zamku Neurathen. Nie jest tego wiele. Dużo większą zachętą do wejścia są kładki na punktach widokowych.
Bastei to także najpiękniejszy punkt na trasie Malerweg, czyli Drodze Malarzy. Cała trasa ma 112 km i to właśnie te skalne formacje stanowią najbardziej rozpoznawalną pozycję na szlaku śladami romantyków.
Tymczasem okolica dopiero odkrywała swoje tajemnicze oblicze. Możliwości było tak wiele, że zaczęliśmy mieć problem z dokonywanie wyborów odnośnie tego co i kiedy zwiedzić. Czas się kurczył, za to atrakcji nie ubywało. A tych akurat nie brakowało już od wyjazdu z Pragi.
Zaledwie mały kawałek drogi za stolicą czekało nas już nie lada zaskoczenie, kiedy naszym oczom ukazał się widok górujący nad małą miejscowością Želizy. Spoczywały tam w najlepsze 9 metrowe Čertovy hlavy ( Diabelskie głowy), wyrzeźbione w skałach około 1845r. Przystanek obowiązkowy dla wszystkich zmierzających w te strony. Zresztą ich spojrzenie jest tak sugestywne, że nie musicie się obawiać. I tak się tu zatrzymacie.
Po takim obiecującym początku wiedziałam, że przeszkodzić mi w dotarciu do Saksonii może tylko
ewentualny koniec świata, a że ten miał miejsce w zeszłym roku, to
szczęście było po mojej stronie.
Od naszego przyjazdu pogoda była kapryśna, krajobraz często tonął w gęstej mgle, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Euforia z powodu wyjazdu przyćmiła wszystko. A oto kilka migawek z odwiedzonych miejsc.
Spaliśmy po stronie czeskiej, w końcu jesteśmy z Polski i korony przemawiały do naszych kieszeni dużo bardziej, niż euro. Jednak nie stanowiło to żadnej przeszkody, aby kilka razy dziennie przemieszczać się pomiędzy Czechami, a Niemcami. Ta dostępność obu państw sprawiała, że łatwo było się zagalopować
.
.
Mieliśmy początkowo pewne
obawy co do noclegu. Udało się go na prawdę okazyjnie zarezerwować, a to już wzbudzało pewne podejrzenia, ale szybko przekonaliśmy się, że niepotrzebnie. Przerósł
on wszelkie nasze oczekiwania. Na miejscu zastaliśmy klimatyczny, zabytkowy pensjonat o wdzięcznej nazwie Laura, gdzie za 20 euro czekał na nas kompletnie wyposażony i przyjemnie urządzony spory apartament. Niesamowite warunki, a gospodarze jak
marzenie, więc tylko utwierdziliśmy się w przekonaniu, że musimy koniecznie wrócić do miejscowości Chřibská.
Refleksje po pobycie były natychmiastowe i całkowicie zbieżne. Miejsce jest niewiarygodne i zapragnęliśmy tam wrócić jeszcze w tym roku. Jak będzie czas pokaże, ale wszystkim bez wahania polecam te strony. Nie można nie zauroczyć się saksońską rzeczywistością.
Znacie może te rejony? Ja byłam zdziwiona, że odkryłam je tak późno. Miejsce bowiem praktycznie po sąsiedzku, a nie miałam o nim zielonego pojęcia. To jest więc najlepszy dowód na to, że internet ma też swoje zalety;)
Nie byłam tam niestety, tylko czytałam gdzieś o tym miejscu. Trzeba by się tam wybrać, bo jest niesamowicie. Dziękuję, że to miejsce pokazałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że też to kiedyś zobaczę bo znam to miejsce z relacji Wkraja i już wtedy mnie oczarowało. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty. Te góry to mi trochę Błędne Skały przypominają. ^^
OdpowiedzUsuńSkalne Miasto jest nie do zapomnienia...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
pamiętam, ale nie ma to jak odświeżyć obrazy ;)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na te zdjęcia, to czuję, jakbym już tam była. A nie byłam :D Widoki zapierają dech w piersi! A te diabelskie głowy... Niesamowite!
OdpowiedzUsuńCudowne! A ten most zawieszony pomiędzy skałami i skalne twarzy... jak żywcem wyjęte z jakiegoś filmu fantasy :):):) Pozazdrościć wycieczki, pozazdrościć :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jakie fajne! nie wiedziałam nawet o isnteniu tego miejsca :D bardzo mi się podoba, super są te mordy w skałach :D chcę do natury! hahha
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - genialnie! Chętnie bym się tam wybrała. I w sumie, czemu nie? :) widoki extra! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się tam wybiorę , widoki są ładne *_*
OdpowiedzUsuńfajny blog ;*
_________________________________
+ zapraszam do mnie , mam nadzieję że ci się spodoba ! ♥
kiedy-hobby-zamienia-sie-w-nalog.blogspot.de/
Pozdrawiam ! ;)
` mańka ;) X X X
Miejsce super! a widoki nieziemskie! Bardzo lubię tak klimatyczne miasteczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację, tam mnie jeszcze nie było, tam chcę być!
OdpowiedzUsuńTutaj też niestety nie byłam. Szkoda, bo krajobrazy przepiękne :)
OdpowiedzUsuńKurczę, no właśnie miałam się Ciebie pytać czy to czasem nie jest Skalne Miasto albo jakaś jego część nazywana Saksońską, ale ktoś już wyżej wymienił nazwę Skalne Miasto. Wybieram się latem do Pragi i Skalne Miasto jest jednym z punktów podróży bo jakiś czas temu wpadłam na to miejsce w necie i stwierdziłam, że poprostu MUSZĘ tam być.
OdpowiedzUsuńTo nie jest skalne miasto. To trochę inne strony i akurat pierwsze zdjęcia z Bastei to już nawet nie Czechy, a Niemcy.
UsuńNo to teraz wiem na czym stoję:).Zmyliły mnie skały, w Skalnym Mieście wyglądają bardzo podobnie, no i jeszcze wcześniej La vie est belle wspomniała, że to Skalne Miasto, i to wystarczyło:).Zdziwiła mnie trochę inna nazwa ale myślałam, ze to może jakaś część miejsca, o którym piszesz. I ta Saksonia mi nie pasowała.Muszę zmienić trasę do lub z Pragi żeby zobaczyć skalne twarze.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Usuńjak zwykle świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńojej , ale piękne zdjecia ! bardzo chciałabym się tam udać ;)
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Hej - a jak się nazywa pensjonat gdzie nocowaliście? ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPension Laura, Krasne pole 8, Dolni Chribska 40744, Republika Czeska
UsuńByłem już kilka razy, świetne miejsce na spokojne niewymagające wędrówki w wspaniałej scenerii :) Świetne miejsce to Pravczicka Brama, największe skalne okno w Śrdokowej Europie no i spływ w Dzikim I Cichym kanionem po rzece Kamienica na łodziach. No i wiele wiele innych atrakcji :)
OdpowiedzUsuńWItajcie
OdpowiedzUsuńwybieramy się tam w te wakacje.
Macie jakąś mapkę, albo rozpiskę trasy, którą zaliczyliście?
Czy da radę zwiedzić Drezno (bez chodzenia po muzeach) i Szwajcarię Saskońską w 1-2 dni?
Napiszcie więcej szczegółów na maila
pozdrawiamy
www.Trzywloczykije.blogspot.com
Super miejsce na wędrówki piesze. polecam nasz artykuł o tym miejscu.
OdpowiedzUsuńhttp://szerokadroga.pl/?p=1939
Super miejsce na wędrówki piesze. polecam nasz artykuł o tym miejscu.
OdpowiedzUsuńhttp://szerokadroga.pl/?p=1939
Bardzo ciekawa relacja! :)
OdpowiedzUsuńCzytam relacje z tego rejonu na różnych stronach i widzę, że każdy znajduje tam coś dla siebie, bo poza Bastei, niemal wszyscy dodają coś innego :)) Także Ty - bardzo ciekawa relacja :)) Mniej olśnił Felsenlabirynth - "błądzenie między skałkami" i wspinanie się na te skałki. Rejon jest kapitalny, spokojnie na tydzień a nawet 2 tygodnie odkrywania.
OdpowiedzUsuńEkstra, super miejsce, miłe oderwanie od szarej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuń