W pierwszej kolejności na cele podróży wybieram kierunki, do których trzeba się trochę bardziej pofatygować i które nie są już tak łatwo osiągalne. I nie jestem pewna, czy przypadkiem na tym nie tracę.
Jest to na tyle dziwny mechanizm, że mieszkając latami blisko czeskiej granicy, nie byłam w tak pożądanym miejscu, jak Praga. Wszystko się zmieniło, kiedy tylko wyprowadziłam się na północ Polski i wraz z wydłużeniem odległości zmalała do niej dostępność. Natychmiast zapłonęła we mnie żądza odwiedzin sąsiednich stron. Teraz bywam tam nagminnie.
Słowację z jednej strony chciałam odwiedzić, z drugiej była na tyle blisko, że nie brałam jej pod uwagę w przypadku możliwości dalszego wyjazdu. Aż pewnego razu udało się tak opracować urlop, aby w czasie jego trwania odwiedzić dwa kraje. Słowacja była druga w kolejce, ale ostatecznie wygrała rozgrywkę z samym Paryżem.
Słowacka przyroda, góry, spokój i krajobrazy spowodowały, że teraz biję się w piersi i zwracam honor. Przyznaję głośno: jestem zauroczona tym krajem.
Z Liptovskeho Mikulasa wiedzie wiele szlaków górskich, w tym do mojej ulubionej Kvačianskej i Demanovskiej Doliny. Jest tam tak nieprzyzwoicie sielankowo, że wypad do tego miejsca powinien być przepisywany na receptę dla każdego, kogo życie zaczyna choć trochę uwierać. Spokój potrafi zdziałać w głowie większe przemeblowanie, niż chemia. A tam dosłownie opływaliśmy w ciszy. Wyleczyliśmy traumę po wizycie w Paryżu, nabraliśmy oddechu i ukoiliśmy skołatane nerwy. Matka natura wie, co dobre.
Warto odwiedzić:
- Demanovska Dolina
- Demanovska Jaskiniav( podobno piękna, nam niestety nie było dane)
- Kvačianska Dolina z wodnymi młynami.
- Aquapark Tatralandia
- Liptovsky Mikulas z muzeum Janka Kráľa, gdzie po schwytaniu przetrzymywano Janosika.
Co zjeść?
Zawsze i wszędzie HALUSZKI.
masz całkowitą rację.. ja mieszkając blisko czeskiej i słowackiej granicy nie byłam tak naprawdę w ani jednym z tych miast. teraz chcę to zmienic i wreszcie odwiedzić Pragę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała odwiedzić Słowację. W 2010 roku mieliśmy odwiedzić Bratysławę w drodze powrotnej z Wiednia ale nam samochód nawalił i kicha...A tak byśmy sobie zjechali kawałek Słowacji. Twoje zdjęcia bardzo mi przypominają moje kochane Bieszczady latem, nawet miasteczko jakoś jakby podobne do Sanoka :)
OdpowiedzUsuńSłowacja jest piękna. Ja tam jeżdżę od lat w różnych porach roku. Jedź jeszcze w Wysokie Tatry, tam są dopiero widoki. Mamy chyba tą samą kozę na zdjęciu, bo byłam w tym samym miejscu, gdzie Ty:
OdpowiedzUsuńhttp://giga-wszystkooogrodnictwie.blogspot.com/2012/11/pogoda-nie-bya-zbyt-askawa.html
Pozdrawiam.
Swietne zdjecia! A Slowacje uwielbiam! Z jej gorami, termami i przemilymi mieszkancami :)
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham, kocham.... Tak opisałabym Słowację i choć pochodzę (moim zdaniem) z jednego z najpiękniejszych rejonów w Polsce - Mazur, uwielbiam spędzać wakacje na Słowacji!! Termy, góy, widoki(to co pokazałaś na zdjęciach) Poprostu cudo! Dziękuje za przywołanie wspomnień.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ślicznie tam jest. Z mężem mamy sentyment do gór i z tej racji co roku w jakieś jeździmy. Wyjątkiem był tamten rok. W tym roku jedziemy do Zakopanego. Ach! Chcę już czerwiec :D
OdpowiedzUsuńJa jestem z Krakowa i na Slowacji spedzilam wiekszosc ferii zimowych jajk rowniez wakacji letnich. Tatry slowackie znam jak wlasna kieszen:) W Bratyslawie bylam raz, ale nieszczegolnie mi sie podobalo, za to uwielbiam przygraniczne Oravice, Oravska Lesna, mam taki sentyment do Rohaczy... kiedys niedocenialam a teraz tesknie za tymi miejscami.
OdpowiedzUsuńtrochę prawda, że nie doceniamy najbliższej okolicy i dziwią nas zachwyty innych nad nią ;), ja i Czechy i Słowację odwiedzałam w dzieciństwie często i naprawdę doceniam, muszę wrócić ze swoimi dziećmi, bo odkąd są, chyba nie byłam ani razu ;)
OdpowiedzUsuńTo trafiłaś! Uwielbiam Słowację, swego czasu zwiedzałam ją jeżdżąc rowerem...eh cudowne chwile, a jedzenie słowackie absolutnie uwielbiam, muszę tam wrócić...
OdpowiedzUsuńhaluszki i bryndza to nigdy nie była moja bajka, ale baseny termalne - jak najbardziej! :D mam kumpla Słowaka, lubię słuchać jego narzekań na Czechów, którzy w mniemaniu Polaków nie różnią się niczym... a okazuje się, że jest inaczej ;)
OdpowiedzUsuńHaluszki! Mam straszny sentyment do Słowacji i do Czech. Do ludzi, którzy jeszcze są bardzo do nas podobni, ale już bez narzekania, pesymizmu, którzy do wszystkiego podchodzą z ironicznym humorem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie bylam na Slowacji i musze przyznac, ze po tym co zobaczylam z pewnoscia wpisze ja na liste miejsc do zobaczenia. Niestety tez tak mam, ze to co najblizej niekoniecznie kusi na juz teraz i odkladam na pozniej. Czas to zmienic :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak mam - te kraje, któe są najbliżej, zawsze zostawiam na ostatnią chwilę. Jak mam czas, wolę pojechać gdzieś dalej, gdzie być moze później nie bede mogla sie wybrac ;) POza tym moje podejscie wynika tez trochę z tego, że wracajac z dalszej wyprawy (zwłaszcza autostopowej) zawsze mogę zahaczyc o coś, wracając do domu. W wyniku jakiejś miłej przygody może mi się udać zobaczyc coś przy okazji. Ze Słowacją tak zwykle jest :P W zeszłym roku, jak wracałam z moim chłopakiem MAcedonii, trafiliśmy z kierowcami do ich mieszkania w Bratysławie i następnego dnia pojechaliśmy dalej dopiero po zwiedzeniu z nimi miasta ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że mieszkam na południu, to z przyjemnością odwiedzam Czechy i Słowację. Z resztą zawsze starałam się dzielić moje wyjazdy na te bliskie i dalekie. Robię tak już od lat, gdyż sobie uświadomiłam wiele lat do tyłu, że byłam w Paryżu czy Londynie, a nie znam Warszawy i tak stopniowo, co roku uzupełniam braki.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacji i wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam :)
Wow! Cudowne zdjęcia! Szczególnie to jezioro! Miejsce przepiękne i widzę, że warte odwiedzenia! Widze, że trzeba się wybrać na Słowację :) pozdrowienia ciepłe!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :))
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;] Podoba mi się !!!
Życzę miłego weekendu.
Zapraszam również do mnie :)
I na moją stronę https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
Za polubienie byłabym ogromnie wdzięczna !
Przepiękne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńPs.Zapraszam Cię do wzięciu udziału w moim konkursie:)
do wygrania zestaw kosmetyków ORIFLAME :)
http://justynasinspirations.blogspot.com/2013/01/konkurs-oriflame.html
POZDRAWIAM:)
zdjęcia jak zawsze śliczne Kot to jednak mój faworyt ;)
OdpowiedzUsuńmnie się podoba Słowacja hej;))) a może raczej góry, bo generalnie klimatem przypomina Polskę, ale gdzie góry tam uwielbiam wszystko!
OdpowiedzUsuńtak to jest jak się ma rzeczy na wyciągnięcię ręki i się nie korzysta;)
ja latam po świecie, a w Pradze też nie byłam, choć wydaje się to tak blisko!
Zapraszam do mnie po wyróżnienie i na cANDY WALENTYNKOWE :)
OdpowiedzUsuńZauroczył mnie aquapark !
OdpowiedzUsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja prezentacja i stanowi pomysł na odwiedzenie Słowacji. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie. :)