
Drezno ma to do siebie, że przy każdej wizycie odkrywa przed nami
kolejny wycinek rzeczywistości, o którym nie mieliśmy pojęcia, ale kiedy już
go poznamy to nie możemy się nadziwić, że docieramy tam tak późno.





Jedną z takich perełek jest Kunsthofpassage na Neustadt (Nowe Miasto). Ten artystyczny pasaż, skupiający galerie, oryginalne sklepy i kafejki, podzielony jest na 5 dziedzińców: Dziedziniec Światła, Dziedziniec Mitycznych Stworzeń, Dziedziniec Elementów, Dziedziniec Metamorfoz i Dziedziniec Zwierząt.
Sławę zyskał dzięki Hof der Elemente ( Dziedzińcowi Elementów) i Grającemu Domowi. Na fasadzie budynku w intensywnie niebieskim kolorze umocowano rynny i leje przypominające instrumenty dęte, które w czasie deszczu podobno wygrywają własną muzykę. Budynek zaprojektowało 3 artystów, dla których inspiracją była architektura S. Petersburga.
Wyobrażam sobie, że prawdziwe tłumy ściągają tu paradoksalnie dopiero w czasie niepogody. Na przeciwko tego muzykalnego domiszcza stoi kolejny okaz, tym razem w kolorze słońca, upiększony czymś na kształt złotych falujących blaszek. Tutaj "Deszczowa Piosenka" powstaje w każdy dżdżysty dzień.










Pasaż poza Grającym Domem, ma jeszcze inne ciekawe obiekty, z motywem adekwatnym do nazwy poszczególnych dziedzińców. Na Dziedzińcu Zwierząt królują małpy i żyrafy, a balkony przypominają wiklinowe kosze. Gdzie indziej dominują fantazyjne mityczne postacie wyłaniające się z mozaik. Pasaż jest niewielki, jednak jego energetyczne kolory, wyjątkowa forma i twórcza atmosfera sprawiają, że to obowiązkowy punkt na mapie Drezna. Podobnie, jak pasaż, cała ulica, a nawet kwartał ma wyjątkowy, artystyczny klimat, od wystaw sklepów i kafejek poczynając, a na ubiorach ludzi kończąc.


Ten wyjątkowo barwny wycinek barokowego miasta nad Łabą to również skupisko sklepów ze zdrową żywnością, tak świetnie zaopatrzonych, że równie dobrze mogłabym spędzić dzień tylko między półkami z herbatą. Zupełnie straciliśmy przez to poczucie czasu i na dłuższą chwilę zapomnieliśmy o świątecznym jarmarku, czyli jakby nie było o głównym celu naszej podróży. O jarmarku w Dreźnie poczytacie w moim poprzednim wpisie, dokładnie tutaj.
Drezno można odkrywać wielokrotnie, za każdym razem ze spontanicznym zachwytem na ustach i z zupełnie innej perspektywy. Obecnie marzy mi się powrót tam i odwiedzenie przepięknej zabytkowej mleczarni z 1880 r., której bliżej do pałacowej komnaty, niż sklepu z mlekiem, ale nie bądźmy drobiazgowi.
Byliście w tych miejscach? Macie swoje ulubione miejscówki w Dreźnie? Jestem pewna, że to miasto zaskoczy nas jeszcze nie raz.








Drezno można odkrywać wielokrotnie, za każdym razem ze spontanicznym zachwytem na ustach i z zupełnie innej perspektywy. Obecnie marzy mi się powrót tam i odwiedzenie przepięknej zabytkowej mleczarni z 1880 r., której bliżej do pałacowej komnaty, niż sklepu z mlekiem, ale nie bądźmy drobiazgowi.
Byliście w tych miejscach? Macie swoje ulubione miejscówki w Dreźnie? Jestem pewna, że to miasto zaskoczy nas jeszcze nie raz.
Adres: Görlitzer Str. 21-25, 01099 Dresden, Niemcy
Wspaniały budynek. Perła nowoczesnej architektury - cudowne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPasaż mnie zachwycił. Nie widziałam, że w Dreźnie są takie ciekawe miejsca. "Grające" domy są bardzo oryginalne i ciekawie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że to takie piękne miasto, że tyle w nim ciekawych miejsc!
OdpowiedzUsuńNie widziałam "takiego" Drezna. Raz zjechaliśmy z autostrady i wjechaliśmy do miasta. Zjedliśmy w barze z bezglutenowym jedzeniem, moja córka była zachwycona :) Może w przyszłości... kto wie.
OdpowiedzUsuńCudowne są te twoje zdjęcia! Byłem raz w Dreźnie, ale niestety nie miałem okazji poznać grającego domu.
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie ciągnie żeby wybrać się do Drezna :)
OdpowiedzUsuńHa, chyba dzięki Tobie będę miała ulubione miejsca w tym mieście ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW Dreźnie byłam chyba trzy razy, ale dawno i nieprawda, bo ostatnio 10 lat temu. a od jakiegoś czasu znów bardzo chcę wrócić i sobie przypomnieć miasto, a przy okazji poodkrywać takie perełki jak grający dom. w ogóle wydaje mi sie, że podobałoby mi się to Drezno, bo miejsc z jajem tam się pełno porobiło :) w tym roku pojadę!
OdpowiedzUsuńZawsze mnie dziwi, ile uroku kryje sie w tych niemieckich miastach i miasteczkach, choc z drugiej strony, jako osoba urodzona i chowana na Dolnym Slasku nie powinnam sie dziwic, tylko przyjac za fakt, ze Niemcy tez maja (mieli) polot :)
OdpowiedzUsuńW Dreźnie jeszcze nie byłam, ale, jak to zwykle bywa, już nabrałam ochoty by tam pojechać! Ciekawa jestem jak mieszka się w takim grającym domu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i komplement, ale NAPRAWDĘ większość proponowanych przeze mnie przepisów jest dziecinnie prosta. Panna cotta do takich należy bez wątpienia! Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych wspaniałych podróży! :))
Bardzo lubię zamki w okolicach Drezna, samo miasto zdeptałam dwa razy, ale tego domu nie widziałam! Wiem, czego szukać następnym razem :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjazne miejsce... Niebieskie drzwi są boskie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wow, ale szaleństwo architektoniczne i nieograniczona konwenansami fantazja. I jeszcze do tego grające...cuda, cuda;)
OdpowiedzUsuńjakie piękne miasto! jestem pod wrażeniem. nigdy nie byłam w Dreźnie, a oglądając Twoją relację fotograficzną prędzej bym strzelała, że jesteśmy w Portugalii lub Włoszech :D muszę się koniecznie tam wybrać, widzę, ze jest mnóstwo ciekawych rzeczy do zobaczenia na własne oczy :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŻałuję, że pominąłem te miajsca podczas moich odwiedzin Drezna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale kolorowo!
OdpowiedzUsuńWoow! Ależ pięknie uchwyciłaś to miasto, pięknie kolorowo, artystycznie. Same ciekawostki niczym perełki.
OdpowiedzUsuńZauroczyło mnie! ;))
No i popatrz ja w Dreźnie w zeszłym roku byłam 4 razy w tym jeden wyjazd kilkudniowy, a Ty mi pokazujesz zupełnie inne Drezno;) Muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńMijamy to Drezno zawsze w drodze do/z Polski. Ciągle brakuje czasu, żeby się tam zatrzymać. A tak by mi się już chciało tam wreszcie zajrzeć!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym domku :)
OdpowiedzUsuńSuper tam kolorowo! Fajnie, że ludzie wymyślają takie rzeczy - od razu człowiekowi kolorowiej w sercu i jakoś tak radośniej...! A nie takie szaro-bure ściany kamienic...
UWIELBIAM! Dzięki Twojemu wpisowi odżyły wspomnienia. O Dreźnie i okolicach:
OdpowiedzUsuńhttp://marcopolka.com/2013/05/05/elberadweg-fotorelacja-1/
Łoł, czadowe zdjęcia! :) Musiało być super, nigdy tam nie byłem.
OdpowiedzUsuńlubię takie klimatyczne miejsca ;)
OdpowiedzUsuńKolejne miasto detali. Uwielbiamy takie miejsca, mamy nadzieję, że kiedyś je zobaczymy na własne oczy.
OdpowiedzUsuńKolorowy zawrót głowy, ekstra!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe miejsce, jestem pod wrażeniem pomysłowości tych budynków :)
OdpowiedzUsuńMuszę sam zobaczyć to miejsce
OdpowiedzUsuń