Woda, kocyk i książka to mój najprostszy przepis na przywołanie chwil szczęścia. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego oraz Novae Res mogłam ostatnio to szczęście testować w towarzystwie dwóch nowych tytułów. Oba traktują o podróżach i to nie tylko po kontynentach, ale również, a może przede wszystkim w głąb siebie. A skoro ja aktualnie mam przymusową przerwę od dłuższych wojaży to pozostaje mi się tylko porządnie zaczytać.
"Księżyc nad Bretanią" Nina George
To powieść o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć nowe życie. Każdy moment jest tym właściwym, jeżeli tylko znajdziemy w sobie odwagę, aby podjąć ryzyko. Główna bohaterka, 60 letnia Marianne wiedzie życie, które wydaje jej się na tyle nieudane, ze postanawia je zakończyć. Po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala, gdzie przypadkiem natyka się na ozdobny kafelek z malowidłem nadmorskiej miejscowości. Ta niepozorna rzecz okazuje się być impulsem do ucieczki od męża i dotychczasowej, niesatysfakcjonującej egzystencji. Bohaterka decyduje się na kolejny krok i wyrusza do miejsca uwiecznionego na ozdobnym kafelku. Kiedy dociera do Bretanii, wciąż pragnie odebrać sobie życie, jednak los okazuje się mieć wobec niej zupełnie inne plany.
Autorka nie szczędzi opisów Bretanii. Wodzi na pokuszenie jej enigmatycznym charakterem, przybliża jako krainę pełną magii, wciąż czekającą na odkrycie. To właśnie z tej lektury dowiedziałam się, że Bretania słynie z naleśników gryczanych, które we własnym domu przyrządzam pasjami. Jeżeli myślicie, że teraz nie robię nic innego, tylko snuję plany o podróży w te strony to macie całkowitą rację. Moja wyobraźnia już w trakcie czytania pogalopowała do Francji i póki co nie zbiera się do powrotu. Obawiam się, że lista miejsc do odwiedzenia przybiera niebezpieczne rozmiary.
"Tysiąc rupii" A. Kokesz
Krótka, zwięzła książka w formie pamiętnika pisanego przez Julię, która wraz z siostrą i ojcem wyrusza w podróż do Indii. Na miejscu zastaje ją całkiem odmienna rzeczywistość i dopadają coraz to nowe przygody. Dla młodej dziewczyny z Zachodu tamtejszy świat okazuje się być zaskakujący i pełen zadziwiających kontrastów. W rozgrzanych słońcem Indiach gorąca atmosfera, wszechobecny zamęt, bród i bieda przenikają się z intensywnymi barwami kobiecych sukni, zapachami oryginalnych dań i życzliwością ludzi. Trudna hinduska rzeczywistość w kolorowej poświacie okazuje się mistyczną i cudowną krainą, nie zawsze zrozumiałą dla przybysza z odmiennego kraju.
Jak dla mnie książka zbyt lakonicznie traktuje o Indiach, za to autorka nadmiernie operuje "wymyślnymi "epitetami. Specyficzny styl pisania momentami irytuje i męczy. Ta pozycja niekoniecznie trafia w mój gust, jednak ja nigdy nie byłam pasjonatką tych stron i chyba oczekiwałam zbyt wiele zakładając, że to będzie właśnie "ta" magiczna lektura, która mnie do nich przekona.
I to by było na tyle. A co Wy obecnie czytacie i polecacie na jeden z tych dni, kiedy pragniecie wylogować się ze świata?
Właśnie mam zamiar coś w jutrzejszą podróż zabrać ... 8 godz w pociągu to kilka rozdziałów powinienem przeczytać :) Jeffrey Archer."Ścieżki Chwały"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Książkowo ostatnio zrobiło się na naszych blogach :) Mimo tego, że niezbyt spodobał Ci się drugi tytuł, to chyba chętnie bym tę książkę przeczytał. A co obecnie czytam, mógłbym polecić ? Czytam ostatnimi wiele opracowań, ale to bardziej roboczo. Więc na pewno nie mogę ich polecić ... na relaks :) Ale mogę polecić, to co polecałem także na blogu czyli książkę podróżniczą - relację z wyprawy po trzech Amerykach. Nie za lekkie, nie za ciężkie, a ciekawe :)
OdpowiedzUsuńBretania miała być naszym kierunkiem na wakacje, ale pogoda tam panująca trochę nas zniechęciła. Przyznaję, na wakacjach kocham ciepełko. Chętnie przeczytam pierwszą wspomnianą przez Ciebie książkę, nad drugą raczej się zastanowię..;)
OdpowiedzUsuńZa to ja w wakcje czytam mało, chłonę całą sobą widoki, obserwuję ludzi, zachłannie spędzam czas z przyjaciółmi. Książki mam zawsze pod ręką, a ich nie ;))
OdpowiedzUsuńMoże skusze sie we wakacje:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Bretania się bardzo poleca na wakacje! :))
OdpowiedzUsuńA co do naleśników gryczanych, nieśmiało polecam lekturę, jeśli temat Cię interesuje: http://vivelacuisine.pl/artykul/219-najlepsze-maslo-i-nalesniki-zjemy-w-bretanii oraz http://www.bretonissime.com/2013/08/karczochy-w-towarzystwie-nalesnikow-les.html
Pozdrawiam ciepło z Bretanii
(pogoda wcale nie jest u nas taka zła, to stereotyp! ;) )
Kasia
Ja właśnie skończyłem czytać "Tango Śmierci" Jurija Wynnyczuka i gorąco polecam tych, którzy byli we Lwowie lub chcą się tam wybrać:)
OdpowiedzUsuńDruga ksiazke mam w domu, nie przeszlam dalej niz kilkanascie stron i niestety: to chyba najgorsze cos, co w zyciu wpadlo mi w rece.
OdpowiedzUsuńA jakie książki o tematyce podróżniczej byś poleciła?:)
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie zrobiła na mnie "Dziesięć bram świata" - Biedzki Tadeusz i oczywiście Cejrowski czy Wojciechowska:)
UsuńPodróżnicze książki to jest to, co bardzo lubie czytać... A jak wplątana jest w to jakaś historia to jeszcze lepiej :)))
OdpowiedzUsuńObie książki brzmią zachęcająco. :) Ostatnio czytałam książkę "Mała Nina". Jest to lektura raczej dziecięca, bo autorka opisuje świat z perspektywy ośmiolatki. Może dlatego jest bardzo zabawna. Dawno się tak nie śmiałam. :)
OdpowiedzUsuńDostałam dzisiaj od brata "Dublin z Ulissesem", myślę, że to dobry podróżniczy akcent :)
OdpowiedzUsuń"Księżyc nad Bretanią"czytałam.Niesamowita książka ! Mogę ją śmiało polecać każdemu.Chwilowo sama nie wiem,co czytać.Niby jedną zaczęłam,ale doszłam dopiero do dwudziestej strony i sama nie wiem,czy kontynuować lub wziąć jakąś inną pod opiekę ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe propozycje na wakacyjną lekturę :)
OdpowiedzUsuńCiągle wracam do Cejrowskiego, a obecnie niestety :( stosy nudnych dokumentów. Czekam na urlop. :)
OdpowiedzUsuń