Trochę obawiałam się takiej rzeczywistości, ponieważ plażować to ja wciąż się uczę. Nie dla mnie leżenie plackiem na rozgrzanym piasku, nie dla mnie złota opalenizna i hartowanie się w upale. Zazwyczaj cierpię wówczas tak boleśnie, że ciężko mi wybrać czy bardziej się męczę czy nudzę. Ale nie w Portugalii Drodzy Państwo. Nie tutaj.
To pierwszy kraj, który oswoił moją niepokorną naturę w tym temacie. Tu dzień na plaży wyzwalał we mnie równie silne endorfiny, co zwiedzanie. Kiedy siedziałam na jasnym, drobniutkim piasku, wpatrując się w turkusowe wody oceanu kontrastujące z nierealnej wręcz urody intensywnie pomarańczowymi klifami to czułam się równie zaabsorbowana, co w centrum Rzymu. Do tego stopnia, że poświęciłam całe 2 dni pobytu na bliskie obcowanie z plażą. Wierzcie mi, że dla mnie to życiowy przełom.
Nigdy sobie nie wyobrażałam, że najpiękniejsze plaże na jakich będę, powitają mnie tak małą liczbą plażowiczów. Ludzie będą się pojawiać okazjonalnie, słońce zamiast palić łagodnie wniknie w moje ciało, a wody oceanu nie odmrożą mi kończyn, ale cudownie schłodzą. I że będę się potykać o muszle wielkości pięści.
Dzisiaj zapraszam Was na plaże w regionie Algarve, które są tak niesamowite, że powinny dostać patent na przywracanie ludziom szczęścia. Wystarczy na którejś na chwilę przycupnąć, aby odzyskać właściwą perspektywę. Tam rzeczywiście mógłby kończyć się świat.
Praia da Falesia
Linia brzegowa, niczym tafla lustra. Wejście do wody poprzedzone długą płycizną. Jasny, drobny piasek tak idealny, że wydaje się sztuczny, a wszystko osłonięte efektownymi klifami, w kolorze rdzy. Mój nr 1 wśród wszystkich plaż. Najłatwiej dojechać tam z Albufeiry autobusem o kierunku Rocha Baixinha do przystanku końcowego. Wysiada się na typowym "wygwizdowie" i dociera do plaży ( nie wiem czy w dozwolony, ale na pewno najlepszy sposób) przez piękny odosobniony kurort Adriana Beach Club Hotel Resort. W tym miejscu plaża jest wg mnie najpiękniejsza. Czas przejazdu to około 20 minut. Koszt biletu 3,25 e/ 1os. Inna możliwość to wysiadka kilka przystanków wcześniej ( należy intensywnie zerkać przez okno autobusu w poszukiwaniu drogowskazu do Praia da Falesia i w porę się zreflektować, ponieważ to przystanek na żądanie). Warto pospacerować wzdłuż plaży i zobaczyć jej wszystkie oblicza.
Praia de Sao Rafael
Kolejna niezwykła plaża w okolicy Albufeiry. Zapewne można na nią dojechać autobusem, ale nie orientuję się w tej kwestii, ponieważ postanowiliśmy być ambitni i dojść do niej pieszo. Odległość w 1 stronę to ponad 5km, więc 1h trzeba było maszerować. Dla zainteresowanych - należy się kierować w stronę mariny, minąć za nią dość ruchliwą, główną ulicę i skręcić w lewo. Na miejscu fenomenalne widoki, rozmaite formacje klifowe i intensywne kolory, które za darmo fundują koloroterapię. Tu również nie uświadczyliśmy tłumów, więc powiem krótko: żyć nie umierać.
Praia do Tunel ( Peneco)
Główna plaża Albufeiry, która przy dwóch poprzednich wypada dość blado, jednak ma dwa ważne atuty. Pierwszy to taki, że pokryta jest całym gąszczem muszli. Zapomnijcie jednak o muszelkach znanych Wam z plaż nad
Bałtykiem. Portugalskie są takiej wielkości, że z powodzeniem mogłyby
robić za mydelniczkę, albo naczynie do picia. Jako obsesyjna miłośniczka
tego typu skorup przeżywałam tu nie lada rozterki musząc dokonać
ostatecznej selekcji i porzucając kilka kilogramów morskich zdobyczy,
które wagą już prawie dogoniły cały nasz bagaż.
Druga, choć dla mnie już nie tak znacząca zaleta to fakt, że plaża znajduje się w samym centrum miasta, więc nie trzeba nigdzie jechać, a tym bardziej uprawiać pieszych wędrówek. Dla wielbicieli ręcznika i poparzeń słonecznych to idealna wiadomość. Blisko do baru i na leżak. Czego chcieć więcej?
Portugalia okazała się
jak dotąd jedynym miejscem, do którego chcę wrócić właśnie na plaże.
Jest ich tam wystarczająca ilość, aby mieć co odwiedzać przez lata. Mam
świadomość, że od wizyty tam już nic nie będzie takie samo. Poprzeczka
zawisła wysoko. Ciekawa jestem, gdzie znajdują się Wasze ulubione plaże? To nie jest moja mocna strona, więc proszę, otwórzcie dla mnie drzwi do morskiego świata.
O, kurczę, to już wiem, gdzie pojadę, żeby się nauczyć plażować. :) Też ze mnie tym raczej wędrowniczy, zwiedzający i poznający, niż siedzący i smażący tyłek na plaży. Ale w takich okolicznościach przyrody to bym mogła posiedzieć.
OdpowiedzUsuńW chwili obecnej, moja ulubiona plaża to piaskownica...ale mam nadzieję, że niebawem się to zmieni:) Pięknie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCudowne, po prostu cudowne są te plaże. Miałam właśnie ten sam problem co Ty, pojechać i co tam robić? Zrezygnowałam wtedy z tego pomysłu, ale widzę, że niepotrzebnie. Trzeba będzie do niego wrócić:) Mnie urzekło Lanzarote, ale to nie tylko kwestia plaży, chociaż plaże też są ładne, ale tak ogólnie. A plaża to mnie ostatnio zauroczyła w Świnoujściu:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Pozdrawiam:)
W tej chwili dla mnie najpiękniejsza to Ramla Bay na Malcie (Gozo). Pomarańczowy piasek, klify... Po prostu wow. No i oczywiście okolica lazurowego okna (również Malta), ale nie bardzo można nazwać to plażą ;)
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam za plażowaniem, w szczególności ze względu na tłumy na plażach. Chyba powinnam wybrać się na opisywane przez ciebie plaże.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się dzisiaj spacer po plaży.. :) :)
OdpowiedzUsuńplaże też są fajne...to leżaki i parasole psują ich obraz..;)
OdpowiedzUsuńZ europejskimi plażami nie mam doświadczenia, ale coś czuje, że i tam można odszukać swój raj na ziemi..:)
Algarve wysoko na mojej liście..:)
Taka dawka pięknych, barwnych plażowych zdjęć spowodowała, że nie muszę sięgać po drugą kawę :) Cudne te portugalskie krajobrazy, na pierwszy rzut oka trochę jak z innej planety, może z Marsa :) Naszą ulubioną plażą długi czas była plaża Elafonisi na Krecie, ale po ostatnich wojażach po Kalabrii i Sycylii już sami nie wiemy :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie fajnie się Ciebie czyta :) Uwielbiam morze i plaże i zastanawiałam się, gdzie by tu wyskoczyć w wakacje - dzięki za propozycję, swoją drogą nie do odrzucenia ;) Cudowne widoki:)
OdpowiedzUsuńRAJ !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSezon jeszcze nie w pełni więc i plaże okazały się być dla Ciebie łaskawe. Jedno jest pewne - jest tam bardzo ładnie. Podobają mi się. Szczerze mówiąc mnie też ten region kojarzy się głównie z folderów biur podróży itp. i miałbym pewne obawy. Co do opalania, to ja jednak lubię. Lubię pochodzić, pozwiedzać, ale też i poleżeć na plaży :)
OdpowiedzUsuńWow, faktycznie muszę przyznać, że zacnie. Nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy mowią, że Algarve to tylko plaże. Otóż nie tylko, ale akurat plaże są tam królewskie. Polecam też te bardziej na zachod, małe zatoczki ukryte w klifach no i chronione wybrzeże Costa Vicentina, gdzie prakycznie nie ma żadnych hoteli ani infrastruktury przy plażach :)
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie, super zdjęcia! Tego mi było trzeba w ten pochmurny, deszczowy dzień (przynajmniej u mnie)... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak mi Twoje zdjecia 1, 4, 6, 8 przypominaja moja ulubiona plaze, calkiem blisko zreszta tej portugalskiej, tyle ze po drugiej stronie Guadiany :)
OdpowiedzUsuńPortugalia to moje marzenie na tegoroczny urlop. Mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować :))
OdpowiedzUsuńA przez te Twoje cudne zdjęcia, to wręcz wiem, że ja po prostu muszę tam zawitać.
Pozdrawiam :))
nie wierzę! sama jestem antyplażowiczem i bałabym się że algarve jest przereklamowane. teraz dla jaj zaczęłam przeglądać loty do faro. kto wie, co się z tego urodzi ;)
OdpowiedzUsuńWow, piękne są! I ten cudowny kolor piasku! Chcę tam teraz być. Co do pięknych plaż, to dla mnie każda jest piękna - oby nie miała tylko kamieni :)
OdpowiedzUsuńZnów przeczytałam i obejrzałam wszystko z zapartym tchem! A ulubione plaże? Hmm, pod cyprysem w Chorwacji, ale tam jest zawsze tłoczno. To, co mnie tam zachwyca to kolor i temperatura wody, można z niej nie wychodzić ;))
OdpowiedzUsuńI znów ryczę.... Boszszsz jak pięknie.......Wiem, ze kiedyś tam dotrę i uzbieram cały bagaż muszelek :D
OdpowiedzUsuńmoje ulubione plaże to takie, gdzie leżąc na piasku albo pluskając się w wodzie widzę góry, a najlepiej wulkany ;-) nie mam ciśnienia na Algrave....piękne, naprawdę :-) ale mam wrażenie właśnie że tam za małe zadupie jak dla mnie,ze greckie plaże, choć nie takie piękne, są spokojniejsze ;-) juz chyba kiedyś pisałam, z ostatnich wspomnień to najmilej wspominam malutką plażę dla naturystów na malutkiej wysepce Telendos; albo Eristos - długoś 1km a może więcej, a na plaży max 10 osób. kostium nieobowiązkowy ;-)
OdpowiedzUsuńTelendos, tez bylam ze trzy razy, cala wyspa cudna, zawsze zatrzymuje sie w tym samym miejscu czyli Kapsuli u tej samej greckiej rodziny, cudne mam wspomnienia. Dwa tygodnie zawsze za malo, nieraz bylam dwa razy tego samego lata :)
UsuńŚwietnie opisałaś i pokazałaś te wszystkie plaże... a ja wciąż jestem zakochana w Achill, cenię dzikie plaże, a w Irlandii jestem zakochana.
OdpowiedzUsuńJak ja tęsknię już do słońca! Ciągle wieje i pada, czekam lata jak kania dżdżu. Niekoniecznie lubię leżeć na plaży i skwierczeć, ale pospacerować po piasku to już nawet bardzo :) A po takich plażach to już pełen relaks.
OdpowiedzUsuńA całkiem niedawno rozmawiałam ze znajomym Portugalczykiem o plażach Algavre :)
OdpowiedzUsuńMusze tam kiedyś pojechać!
A ja uwielbiam wylegiwanie się na słoneczku... chciałabym teraz tam byc:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cię
Aż się poczęłam zastanawiać , że może biel i błękit to nie wszystko...
OdpowiedzUsuńJak przepięknie! I faktycznie mało tych plażowiczów. :)
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy moje ulubione plaże znajdują się w Chorwacji na wyspie Rab w miejscowości Lopar.
Cudnie tam jest. :)
Pozdrawiam,
Birginsen.
Wspaniały klif :)
OdpowiedzUsuńCzuję ciepły piasek... Piękne plaże i artystyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność spacerować po plaży na Dominikanie, piasek był cudowny :)
ja mam pytanie odnośnie wyprawy w tamte rejony: czy niedaleko tych plaż sa jakieś hotele,ponieważ planujemy urlop z rocznym dzieckiem i tułaczka autobusami mi się nie uśmiecha, a najbardziej zależy mi na spędzaniu czasu właśnie na tych plażach? I czy orientujesz się może czy są tam jakieś zorganizowane wycieczki, które kosztowały by mniej niż 3000zł na osobę wliczając w to przelot samolotem? Ponieważ szukam i szukam i nic takiego nie znajduję.
OdpowiedzUsuń