Owo uderzenie esencją życia ukształtowało mnie, ukierunkowało, przetransformowało i powiodło poza nawias utartych ścieżek. Od tego czau wypadłam poza ład społeczny, poza elementarne uznanie, prestiż, władzę i sukces taki, jak pojmowany jest przez współczesnych jego wyznawców. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że coś bezpowrotnie odeszło. Ta część mnie wykreowana przez rzeczywistość na potrzeby zewnętrznego zadowolenia z mojej użyteczności publicznej.
W obecnych realiach, gdzie miarą człowieka jest jego sukces mierzony w walucie i na poziomie zajmowanego stanowiska czy posiadanego tytułu (lubimy tytuły, inaczej lekarze nie mieliby przed nazwiskiem dr, dwóch liter stawiających ich ponad maluczkimi), chyba nigdy świat nie był bardziej przesiąknięty samotnością. Kastruje się nasze umysły licząc, że nigdy nie odnajdziemy właściwej dla siebie drogi, że jedyną możliwą pozostanie ta narzucona przez speców od kreowania potrzeb.
Wierzę, że niektórzy zrozumieją, kiedy powiem, że miarą mojego dzisiejszego sukcesu jest dzień przeżyty z uśmiechem, serce wolne od uczucia złości, brak przymusu, pośpiechu czy nie przypalenie ciasta. Inni na te słowa pukną się w czoło. Te drobne składowe elementy życia, które ze względu na brak korzyści finansowych utraciły swoją wartość, mnie autentycznie radują.
To co pojawiło się w mojej krótkiej egzystencji, jako przekleństwo, okazało się też darem - spokoju, ciszy i wolności. Ofiarowaniem mi czasu i śmiałości do podejmowania właściwych dla siebie wyborów. Od tej pory mam oczy szeroko otwarte, słucham siebie i chłonę. Już dawno nie odkładam życia na czarną godzinę, ta czarna godzina już dawno nadeszła, tak na prawdę z dniem naszych narodzin i dzieje się każdego dnia, o czym notorycznie lubimy nie pamiętać.
Wszystkim Wam życzę spełnienia i odwagi do podejmowania własnych decyzji.
Sami rozumiecie, jesień...czas zadumy i odgruzowywania szarych komórek.
Dobry wpis. Powiedziałbym, że podnoszący na duchu, utwierdzający w dążeniu. Dodam jeszcze zupełnie od siebie. Że trzeba być odważnym i nie zawsze oglądać się na innych. Należy mieć ograniczone zaufanie do ludzi, bo potrafią podłożyć świnię w najmniej spodziewanym momencie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPieknie powiedzialas. I nie wiem nawet jak mam skomentowac, poza tym, ze zgadzam sie z Toba. Buzka!
OdpowiedzUsuńMasz rację! Ja zawsze mówiłam, że podziwiam ludzi, którzy maj odwagę być po prostu szczęśliwi i nie patrzą się na to, co inni mówią, odbiegają od ram społecznych, jeśli to ma im pomóc odnaleźć siebie. Liczy się chwila, która trwa, dlatego powinniśmy jak najwięcej z niej wycisnąć.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis, pozdrawiam!
Tak pięknie napisałaś ze właściwie nie mam nic do dodania. Tu i teraz a nie kiedyś, w imię czegoś... I moze zabrzmi to zle ale trzeba byc czasem samolubem i myślec najpierw o sobie a potem o innych, bo nikt za nas życia nie przeżyje.
OdpowiedzUsuńZ wszystkim się z Tobą zgodzę, ale to fakt, wiele osób o tym zapomina... Ja czasem też. A potem otwieram oczy ze zdumienia i myślę, że mam jednak jedno tylko życie....
OdpowiedzUsuńSwietny post! Zmusił, a raczej zachęcił mnie do refleksji... I tak sobie myślę, że dla mnie szczęściem jest być tu i teraz. Mieć zdrowie, ukochana osobę u swojego boku i miliony możliwości!
OdpowiedzUsuńO jejku! Trafiłam tu przypadkiem, ale pozostaawię po sobie ślad. Muszę powiedzieć, że urzekasz swoim stylem pisania! Tak lekko i tak czysto piszesz!
OdpowiedzUsuńjej, jak ładnie napisałaś :) podpisuję się czterema łapkami, kiedyś poruszałam nawet podobny temat - dlaczego ludzie nie zadają sobie pytać na temat tego, czy w ogóle są szczęśliwi w swoim życiu?
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisane, warto wykorzystać życie ile tylko się da, bo mamy je tylko jedno i być szczęśliwym.
OdpowiedzUsuńOho! Ale Cię twórczo poniesło....:-D No ale mądrze prawisz, bardzo mądrze..:)
OdpowiedzUsuńPaździernik to dobry czas na refleksje i podsumowanie. Pod wieloma Twoimi zdaniami mogę własnoręcznie się podpisać. Najważniejsze, to że życie mamy jedno, wyjątkowe i niepowtarzalne - nawet wierząc w reinkarnację, następnym razem tez dostaniemy tylko jedno, wyjątkowe i niepowtarzalne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpełniona do końca nie jestem. Po prostu coś za coś. Wszystkiego jednocześnie zrobić się nie da. Ale kto wie, może jeszcze w przyszłości będę wymiatać na tej gitarze elektrycznej. :D
OdpowiedzUsuńOd dawna żaden Twój wpis tak mnie nie poruszył jak ten. Zgadzam się z Tobą w 100% i sama staram się tak żyć, nie patrząc na tych którzy tego nie rozumieją. Trzeba żyć pełnią życia tu i teraz, spełniać swoje marzenia, nawet te najbardziej trywialne (nawet takie jak urodzinowy tort z Hello Kitty ;-) :P ) Nie można odkładać ani planów ani uśmiechu na później, bo nigdy nie wiemy czy tego >później< doczekamy. Cieszmy się życiem tu i teraz.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś i piękne zdjecia!!!!
OdpowiedzUsuńLetnie fotki, przywróciły wakacyjne wspomnienia!!!
słonecznego tygodnia kochana, buziaki
Mieszkam na wsi i takie widoki widuję w każde lato. Piękne! Zapraszam do siebie i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWyjęłaś mi to ust. I nie wiem dlaczego ludzie w dzisiejszym świecie tak rzadko dostrzegają otaczające ich piękno. Dlaczego nie potrafią cieszyć się chwilą, tylko pną się wyżej po niewidzialnych szczeblach, by na końcu stwierdzić, że jeszcze im mało. Przykre to. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich, nie chcę uogólniać, tylko jest to wynik obserwacji mojego otoczenia.Świetnie piszesz. Będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś tak pięknie, że aż się sama uśmiecham do monitora ;) Cudne zdjęcia i mądre przemyślenia, troszkę pasują do mojej obecnej sytuacji, więc wyciągam wnioski...to, co się dzieje, dzieje się zawsze po coś, biorę więc to z otwartymi rękoma i traktuję nie jako cios a raczej znak od kogoś z góry, że jestem już silniejsza i gotowa na kolejną próbę :) O! Udanego dnia! :)
OdpowiedzUsuńJak czasy się zmieniają! Kiedyś wystarczyło być szczęśliwym by uważać swe życie za wartościowe czy spełnione. Dziś musimy mieć sukces... W tej kwesti wolę dawne czasy! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak prawda, swieta prawda...ciekawe kiedy wszyscy sie obudza i otworza oczy ze te wszystkie tytuly i zera na koncie szczescia nam nie daja...
OdpowiedzUsuńJakie to prawdziwe. Ludzie w pogoni za pieniędzmi, tytułami i sławą zapominają o sobie, o swoich prawdziwych wartościach, o tym co sprawiało im kiedyś przyjemność. Często wybierają fałszywych przyjaciół i żyją w świecie, który wydaje im się idealny ... Do czasu ... Aż zrozumieją, że tego czasu nie mają, że gdzieś przepadły minione chwile ...
OdpowiedzUsuńJa wybrałam inną drogę. Podążam za swoimi marzeniami. Kasa ? Raz jest, raz jej nie ma. To co zobaczę, to co przeżyje pozostanie ze mną na zawsze i tego mi nikt nie zabierze ... :)