Odcinek ma 21 km, zaczyna się go pod mostem i pod mostem kończy:) Zajmuje on około 5-6 h wiosłowania, choć dość łatwo idzie zagapić się na malowniczy krajobraz i zapomnieć o skoordynowanych ruchach rękami. Widoki skłaniają raczej do wystawiania twarzy do słońca i leniwego dryfowania, jednak ważki skutecznie motywują do dalszego wysiłku. A, że nurtu właściwie brak, bywa męcząco.
Wbrew
obawom krajobraz nawet przez chwilę nie grozi monotonią. Na trasie
przepływa się pod kilkoma wiaduktami, pokonuje jazy i mija zabytkowy
kościół w Sądowelu, grodzisko w Bełczu Małym, domki letniskowe, a nawet mini plażę. Flora i fauna Baryczy z perspektywy kajaka robi niesamowite wrażenie.
Dobrą nowiną jest to, że taka atrakcja wcale nie generuje wysokich kosztów. My płynęliśmy w 13 kajaków i wyniosło nas to po 30 zł od osoby.
Jedyna niedogodność to nie do końca przemyślana organizacja, która wygląda w ten sposób, że kierowcy aut przed spływem odwożą pojazdy na specjalny parking, a na miejsce startu przywozi ich obsługa spływu.
Po spływie jest się uzależnionym od organizatorów, którzy muszą przetransportować kierowców z powrotem, w celu odebrania samochodów, a tym samym pozostawionego w nich prowiantu niezbędnego na ognisko, które stanowi już obligatoryjny punkt wyprawy.
Podczas pierwszego spływu wszystko przebiegło sprawnie,
ale tym razem jakaś rozrywkowa ekipa za bardzo rozhulała się na rzece i
zorganizowała taką balangę, że wymagała interwencji organizatorów. To
spowodowało, że obsługa spóźniła się po nas 3h.
Na szczęście pogoda była tak cudowna, że przyćmiła głód, a czas oczekiwania pozwoliła spożytkować na penetrowanie wiejskich zakamarków. Dzięki temu odkryliśmy Osetno, które okazało się wyjątkowo malowniczą i interesującą wioską, ale o tym w kolejnym wpisie.
Ale przejdźmy do najważniejszego, czyli tego na co czeka cała Polska - stylizacji na kajak. Opracowywałam ją przez cały tydzień. Po wielu dniach w znoju i pocie i milionie nieudanych prób podjęcia właściwej decyzji, w desperackim amoku na nowo przestudiowałam bloga K. Tusk i idąc za jej radami postawiłam na nieśmiertelną czerń. Bezpiecznie, wytwornie i uniwersalnie. Kontrastowa czapeczka spaja outfit.
Buty tym razem nie od Louboutina ale od Pana Kauflanda tudzież Auchana (nie pamiętam), ponieważ nie wiedzieć dlaczego projektant w nowej kolekcji nie uwzględnił modelu do wody.
Myślę jednak, że udało mi się zachować styl i nawet w ekstremalnych warunkach prezentować się glamour. Czułam się w tym zestawie wspaniale!
Wybitnie dobrze. Oficjalnie zostajesz mianowana blogerką modową. A ja idę rozkminiać, co wrzucić na siebie na nasz spływ w ten weekend....;)
OdpowiedzUsuńjak już pisała, na fb nie mam szczęścia do tej doliny i ciągle mi się pogoda tam psuje. Poluję i poluję :) Myślisz że 4 i 5 latka mogłabym zabrać na spływ? Trasa wygląda na bardzo spokojną- a na pierwszy raz nie chcę im serwować drastycznych wrażeń :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to nie wiem. Najlepiej zadzwonić do organizatora i się dowiedzieć. Ja tam co prawda widziałam matki z synami, ale nieco starszymi. Warto się dowiedzieć, tylko pytanie czy Twoje dzieci nie znudzi kilka godzin w kajaku?
UsuńTeż planujemy z mężem spływ i też się przymierzamy do Doliny Baryczy właśnie. Raz, że blisko, dwa, że malowniczo bardzo. :)
OdpowiedzUsuńStyl doskonały!:D
OdpowiedzUsuńa ja sądzę, że taki spływ nie jest dla mnie... nie umiem pływać i trochę boję się wody ;/ trauma z dzieciństwa
OdpowiedzUsuńJest tam naprawdę płytko i dostajesz kapok. Poza tym nurtu praktycznie nie ma, to jak nie robisz nerwowych ruchów szansa na wywrotkę jest bliska zeru.
Usuńjest klimat i piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńWOW, jak malowniczo! Sama przyjemność tak płynąć :) Tylko trzeba mieć za plecami kogoś silniejszego co by machał wiosłami haha
OdpowiedzUsuńTwój look wybitnie znakomity, że w zachwyt bezpowrotny popaść można.
OdpowiedzUsuńSpływ jako tako dla mnie ok, ale byłam raz na rafitngu takim hardcorowym, i to mnie wkręciło na maxa.
:)
Jak ja Ci zazdroszczę! T____T Nim ja sobie na spływ kajakowy pozwolę minie pewnie z 5 lat. :( Kocham kajaki, jak ja za nimi tęsknie.
OdpowiedzUsuńPolecam spływ Krutynią. :) Trasa łatwa i przyjemna. Łabędzie może trochę upierdliwe, ale bułka zawsze ich przekona. :-P
A look masz zniewalający ^^
Pozdrawiam. :)
Wracaj do Baryczy, wracaj...Wszak do trzech razy sztuka ( ewentualnie do ośmiu :) ). Pięknie tam więc nie dziwota, że chce się wracać. Kajakowanie uwielbiam! Wyglądałaś super, oczyma wyobraźnie widzę Ciebie w tej czerni nie w kajaku ale na Queen Mary albo nawet na Queen Elisabeth jak się z gracją przechadzasz po pokładach :) !
OdpowiedzUsuńAle super :) Dawno nie pływałam kajakiem, a kiedyś pływałam wyczynowo :) Uwielbiam takie spływy :)
OdpowiedzUsuńWyczynowo? Wow, jak długo?
UsuńPiękne miejsce! ale dawno nie pływałam kajakiem, o la bo ga :O
OdpowiedzUsuńSpływy kajakowe są super. Jak jeszcze byłam na studiach bardzo często w ten sposób spędzałam wakacje. Z grupą znajomych wynajmowaliśmy kajaki, spaliśmy gdzieś pod namiotem, kąpailiśmy się w rzece. Fajnie było :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty też się świetnie bawiłaś, o odpowiedni stój zadbałaś :)
Ja jak na razie płynęłam kajakiem tylko raz, ale już niedługo zapowiada sie kolejny :) Fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie płynęłam kajakiem i widzę, że to fajna sprawa. Chętnie kiedyś wezmę udział.
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście bardzo urokliwa okolica. Dodatkowo zdjęcia wyszły ekstra :) Ja kajakami pływałam tylko raz, w dzieciństwie, po Jeziorze Turawskim. W sumie to bym to chętnie powtórzyła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpiękne widoki :) uwielbiam kajaki :D
OdpowiedzUsuńJa splyw kajakowy robilam raz w zyciu, gdzies w Tajlandii i wyszlo na to ze jk wioslowalam to tylko utrudnialo sprawe, wiec w efekcie koncowym ja focilam a maz wioslowal :)
OdpowiedzUsuńWidoki piękne, ale do wiosłowania to ja się nie nadaję, mam słabe ręce :/
OdpowiedzUsuńMiejsce bardzo urokliwe. Piękne, oj bardzo piękne widoki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńz sentymentem zerkam na Twoje zdjęcia, piękne
OdpowiedzUsuńAle super wyprawa. Na kajakach byłam wieki temu...
OdpowiedzUsuńMalownicza okolica. No i pogoda na kajaki idealna.
OdpowiedzUsuńNie możecie przede wszystkim zapomnieć o tym, aby pływać kajakiem z odpowiednim sprzętem. Konkretnie interesuje mnie kamizelka ratunkowa na kajak . Nie wyobrażam sobie pływania bez takiej kamizelki, ponieważ jest to nieodpowiedzialne. Kamizelka w dużym stopniu nas chroni, jeśli wpadniemy do wody lub jeśli kajak się przewróci. Należy wziąć pod uwagę taką ewentualność, jeśli decydujemy się na jakąś wyprawę lub tylko krótkie pływanie, aby skorzystać z tej formy aktywności.
OdpowiedzUsuń