Do Děčína trafiliśmy nie mając właściwie innego wyboru. Jak się rezerwuje pobyt na majówkę zaledwie kilka dni przed wyjazdem, to nie ma co oczekiwać cudów. Rzutem na taśmę znalazłam tani nocleg w mieście, które miało być nijakie, a okazało się tak fantastyczne, że nie przyćmił go nawet rzęsisty deszcz.
To powiatowe, czeskie miasto powstałe z połączenia Děčína z miejscowością Podmokly, usytuowane nad rzeką Łabą to istna wytwórnia zachwytu.
Nasz hotel U Kaple okazał się być ciekawym obiektem po dawnym klasztorze, usytuowanym na górze parkowej naprzeciwko pięknej, zabytkowej kaplicy- Thunské kapli.
Pokój to jednak osobna historia. Był tak oszczędny we wszelakich udogodnieniach, że najlepiej wyglądał przy zgaszonym świetle. Wnętrze mogłoby figurować pod nazwą wchodzisz na własne ryzyko, ale z tego co mi wiadomo, za wyższą stawkę można tam otrzymać przyzwoity nocleg. Jednak my lubimy pod górkę.
Swoją drogą kiepskie pokoje mają tą zaletę, że skłaniają do zwiedzania nawet, jeżeli za oknem szaleje burza śnieżna. A ten był wyjątkowo motywujący. Kiedy go zobaczyliśmy wiedzieliśmy, że jedynym sposobem, aby wymknąć się zbliżającej zapaści w sobie było natychmiastowe jego opuszczenie i wyruszenie w poszukiwaniu zgoła odmiennego krajobrazu.
Okazało się, że Děčín to miejscowość urodzajna w ciekawostki.
Na każdym kroku trafialiśmy na tabliczki informujące
o jakimś wartościowym obiekcie. W ten sposób dotarliśmy m.in na Owczy Mostek z 1620 r., do Synagogi czy pięknego punktu widokowego Pastyrska stena (Pasterska Ściana) ze spektakularną panoramą na miasto i 100-letnim białym pałacykiem - restauracją na skale.
Centrum miasta to przede wszystkim majestatyczny zamek ze wspaniałym charakterystycznym traktem, Ogrodem Różanym i przechadzającymi się pawiami. Znalazło się tam nawet miejsce na maleńką winnicę. Nie dziwota, że w twierdzy bawił sam F. Chopin, który stworzył tam walca As-Dur.
Centrum miasta to przede wszystkim majestatyczny zamek ze wspaniałym charakterystycznym traktem, Ogrodem Różanym i przechadzającymi się pawiami. Znalazło się tam nawet miejsce na maleńką winnicę. Nie dziwota, że w twierdzy bawił sam F. Chopin, który stworzył tam walca As-Dur.
Przed wejściem na dziedziniec zamkowy odnalazłam wybitnie piękne toalety (wybaczcie musiałam:). Kto nieco mnie zna wie, że to kwestia priorytetowa w moich wyprawach. W związku z tym czuję obowiązek wspomnieć, że są nie tylko urokliwe, ale i darmowe.
Najbardziej w tym mieście polubiłam element zaskoczenia, który pojawiał się, kiedy już niczego więcej nie oczekiwałam. Do takich punktów zaliczam schowany za ruchliwym wiaduktem XVI wieczny kamienny most z figurami z XVIII w. i scenkami rodzajowymi przedstawiającymi historię życia Św. J. Nepomucena. Podobnie stare chałupy z mini pubem - restauracją w postaci jednej maleńkiej izby, w której kilka osób dawało komplet gości czy browar - galerię, jak nasz poznański tyle, że dużo mniejszy. Widzieliście takie w innych miejscach? Ja póki co znam tylko te dwa. Narobiłam tam zdjęć, a po wyjściu przeczytałam na drzwiach informację, że to zabronione. Ale jaka tam była piękna toaleta, ho ho. Nie mogłam przepuścić. Nadzwyczajna.
I taki to oto Děčín. Miał być brzydki i niepozorny, ale mu nie wyszło.
"Ten świat jest opętańczo piękny, nie dlatego że jest, ale że ja go tak widzę"
B. Hrabal
Pięknie i klimatycznie!
OdpowiedzUsuńTeż się mocno zdziwiłem po przyjeździe do tego miasta:)
OdpowiedzUsuńOpętańczo piękny i wytwórnia zachwytu, już przeglądając zdjęcia ma się takie wrażenie. Na pewno oko zawiesiłam. Faktycznie zachęca, nie dziwię się że Chopin się tam bawił i tworzył :)
OdpowiedzUsuńładnie tam, nawet w deszczu
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetne zdjęcia. Uwielbiamy z mężem takie miejsca, więc wpisuję na listę marzeń podróżniczych. Co tam deszcz, najważniejsze, że urokliwe miejsce i pełne zadowolenie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMost piękny! Takie niespodzianki są najfajniejsze w podróżowaniu :-) Kiedyś też wybierzemy się w tamte strony z Luśką ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto jest, że jak się nie spodziewany to okazuje się, że jest wspaniale. Lubię takie pozytywne niespodzianki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne klimatyczne miasteczko. Co tam deszcz...Świat jest pełen niespodzianek :). A takie pozytywne zaskoczenia, cóż, niech najwięcej ich będzie. Bo najgorsze są rozczarowania - człowiek się nastawia, że będzie pięknie, ślicznie i zachwycająco a później twardo ląduje na ziemi bo miejsce, które miało zachwycać okazało się nijakie. Dlatego ja bardzo lubię zwiedzać takie miasteczka mijane po drodze - nie mam wobec nich żadnych oczekiwań ( bo pojęcia nie miałam o ich istnieniu ) a później się okazuje, że zachwytom nie ma końca i mam ochotę zostać tam na zawsze...Życzę Ci jak najwięcej takich pozytywnych rozczarowań, no i fajnych toalet też :)
OdpowiedzUsuńTakie pozytywne zaskoczenia są bardzo fajne ;) Gorzej, jak się jedzie nabuzowanym i nastawionym na mega wycieczkę, mega atrakcje, a na miejscu okazuje się, że trafiliśmy na jedną wielką mega kichę... ;)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona kamieniczkami nad rzeką i tymi pięknymi kamiennymi mostami! Takie to jakoś mam wrażenie - tylko w Czechach! :)
OdpowiedzUsuńJakie klimatyczne miasteczko! jestem zachwycona. Tak jak Adze wyżej mnie też zauroczyły te kamienne mosty!
OdpowiedzUsuńAle urocze miasteczko! Mam bardzo blisko w te rejony, więc po prostu kiedyś muszę się tam wybrać!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana! Niesamowity klimat bije z Twoich zdjęć. Aż niewiarygodne ile jeszcze nieodkrytych zakamarków przed nami wszystkimi :)
OdpowiedzUsuńSliczna miejscowosc, oczarowal mnie ten kamienny mostek do tego deszcz, pieknie.
OdpowiedzUsuńWygląda sympatycznie. Wszędzie jest coś godnego uwagi tak naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPiękne jest to miasto...Tylko szkoda, że tak daleko ode mnie...Zapraszam do mnie...mój blog: Bajanie o..., a adres: brzezinowygaj.bloog.pl Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajnie tam! Mnie oczarował kamienny mostek! :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, miejsca, ujęcia
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
mimo, że widać pogoda kapryśna to zdjęcia piękne, czym fotografujesz?
OdpowiedzUsuń