Jeśli to Was jeszcze nie zachęciło to może zrobi to pyszne jedzenie, skaliste wybrzeża i włoskie naleciałości. A może fakt, że Słowenia ma własną namiastkę Wenecji. Gdzie jej szukać? Oczywiście na Półwyspie Istria. Ten popularny region turystyczny nad Morzem Adriatyckim słynie z takich miejscowości jak Izola, Koper, Portoroż czy Piran, ale dzisiaj będzie tylko o tym ostatnim.
Istria to idealne miejsce na urlopowy relaks, ale również jako baza wypadowa do Włoch i Chorwacji, co osobiście sprawdziłam mając do dyspozycji luksusowy, prawie pełnoletni pojazd z klimatyzacją w formie okna otwieranego korbką. Taka sauna na kółkach w środku sierpnia to może nie jest polecana przeze mnie forma podróżowania, ale twardym trzeba być nie miękkim.
Piran można podsumować jednym słowem - przepiękny, ale pokuszę się o kilka dodatkowych, ponieważ jest o czym pisać. Jest to położony na cyplu najdalej wysunięty punkt Istrii i wg mnie najciekawsze miejsce z wymienionych. To starożytne miasteczko w swojej historii długo znajdowało się pod panowaniem Wenecjan stąd znaczące są tu włoskie wpływy. Dostrzega się je na każdym kroku w charakterystycznej architekturze, która tak jak we Włoszech zawładnęła mym sercem.
Miasto jest praktycznie zamknięte dla pojazdów, wjazdu strzeże szlaban i opłata, więc nawet autobusy zatrzymują się na zewnątrz. Jest to akurat słuszne rozwiązanie bo Piran jest mniej więcej tak przystosowany do aut, jak Wenecja. Dla tych, co musieli wjechać parkowanie wygląda dosyć boleśnie.
Zaraz po wejściu do miasta trafiamy na duży plac otoczony zachwycającymi budowlami. To Rynek Tartini nazwany od nazwiska słynnego kompozytora urodzonego w Piranie, którego pomnik zdobi serce miasta. Podobno kiedyś zamiast rynku był tu port rybacki, ale z czasem go zabudowano i teraz możemy na nim podziwiać takie perły jak dom G.Tartini, ratusz, Kościół Św. Piotra czy Benečankę - czerwoną zdobioną kamienicę w stylu weneckim.
Nad Piranem góruje kościół Św. Jerzego. To świetny punkt widokowy, z którego możemy podziwiać panoramę miasta tak piękną, że aż się chce wejść do świątyni i podziękować za nią w modlitwie. Jeżeli to wciąż za mało to już kawałek dalej mamy szansę dreptać po średniowiecznych murach obronnych, które mimo swojego wieku są w bardzo dobrej formie, pewnie nawet lepszej ode mnie.
Niepodzielnymi władcami Piranu są koty. Wyłażą ze wszystkich kątów, prażą się w słońcu i strzegą swoich tajemnych ścieżek. Po gabarytach widać, że głodem to one nie przymierają i jak to koty też się nie przepracowują. Mnie taki jeden czarny okaz tak stanowczo sterroryzował, że mu uległam i zawróciłam uwieczniając go w odwecie na zdjęciu. Na szczęście dalsze pozytywne wrażenia szybko zatarły te traumatyczne przeżycia i obyło się bez psychologa. Mimo tego kotów unikam do dzisiaj, a podróży wręcz przeciwnie.
Piran odwiedziłam 2 razy i chętnie zrobiłabym to ponownie, ponieważ takie miejsca działają na mnie jak magnes. A właśnie pamiątkowego magnesu stamtąd nie posiadam, zatem tak być dłużej nie może. Chyba, że ktoś z Was się wybiera to będę miała prośbę:) Byliście, jedziecie?
Ciekawy wpis, fajne zdjęcia. Teraz dostanie się do Słowenii będzie jeszcze łatwiejsze, bo są uruchomione rejsy z Lotniska Chopina do Ljubljany. O samym kraju zbyt wiele nie wiem. Oprócz tego gdzie on jest, jaki panuje tam klimat i, że jest w UE. Ale chętnie odwiedzę Słowenię.
OdpowiedzUsuńOO A co lata do Ljubljany?:)
UsuńAdria Airways. Słoweński narodowy przewoźnik. Ale zerkałem na ceny biletów na maj to są bardzo drogie, ale może właśnie dlatego, że to weekend majowy.
UsuńPowiem Ci, że po przeczytaniu już mi się skrystalizowały plany na wakacje :D A zdjęcie z kotem, rządzi po prostu :)
OdpowiedzUsuńa masz może jakąś sprawdzoną miejscówkę do spania?:)
My spaliśmy w Izoli u pewnego Słoweńca, który wynajmuje apartamenty. Nie była to najtańsza opcja, ale rewelacyjna bo mieliśmy właściwie małe mieszkanie i gotowaliśmy sobie sami, więc dzięki temu przyoszczędziliśmy na jedzeniu. Jak Cię interesuje to podam namiary.
UsuńNo pewnie :) Możesz mi przesłać na priv:)
UsuńŚwietny klimacik. Dużo swego czasu o Słowenii czytałam i wydaje mi się cudna. Na zdjęciach Twoich zresztą tak wygląda
OdpowiedzUsuńWeekend majowy jakby mi się kreślił a teraz widząc Słowenię Twoimi oczami mam rozdwojenie wyboru!
OdpowiedzUsuńPięknie!
Na Słowenię warto sobie zarezerwować zdecydowanie więcej niż łikend majowy:))) Jest tam mnóstwo do zobaczenia: małe, choć piękne wybrzeże zajmie kilka dni, potem słynny Kras (stamtąd wzięła się nazwa zjawiska krasowe:)) z ogromnymi i przepięknymi jaskiniami (Skoczańske Jame i Postojna), niesamowite Alpy Julijskie z cudownymi górskimi jeziorami (najsłynniejsze w Bledzie), urocza stolica (wielkości Torunia, tak więc jeden dzień na zwiedzanie wystarczy:)), a dla miłośników starożytnego Rzymu niemało śladów po wielkim niegdyś imperium.
UsuńLubimy Słowenię, lubimy Piran:)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie - włoski styl "na maxa" ;) Bardzo mi się podoba, bo przypomina mi Wenecję :)
OdpowiedzUsuńBtw - ja nawet słyszałam, ze Słowenia to jeden z najmniejszych, a chyba najbardziej szczęśliwy kraj w Europie, posiadajacy morze, góry, jeziora i lasy - rzeczywiście szczęściarze z nich :)
Jak tam pięknie, rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńEch te koty :) Mi ostatnio mama opowiadała o jakimś, który do tego stopnia sterroryzował swoich właścicieli w domu, że wszyscy siedzieli zamknięci w łazience :) Przepiękne miejsce, w sumie to w tej chwili nie obraziłabym się na tamtejszy upał :) Sama Słowenia już od dawna mnie kusi, a konkretniej jej najwyższy szczyt - Triglav. Po takim wyrypie fajnie byłoby prosto pojechać nad morze... :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńwraca do łask, od kilku sezonów sporo osób o Piranie pisze ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tej pięknej pogody ;)
OdpowiedzUsuńSłowenia- cudny, czyściutki kraj, gdzie się spełnił sen Habsburgów.
OdpowiedzUsuńMogłabym tam zamieszkać. Kocham ich, ich ład, góry i morze. Maleńki kraj, za to bogaty i bez zadęcia.
Czy byłaś w moim Alpejskim raju i w Alpinarium ?
Serdeczności
Niestety nie, ale mam zamiar to nadrobić i jeszcze kilka innych miejsc.
UsuńNie byłam jeszcze w Słowenii, wstyd, nadrobić trzeba!
OdpowiedzUsuńByłam na Istrii, ale tej chorwackiej części. Zakochałam się! Czułam się trochę jak we Włoszech, wpływy i bliskość Wenecji była namacalna. A do tego Istria słynie z trufli! Jadłam tam wspaniały makaron z truflami a oliwę nimi aromatyzowaną mam zawsze w domu. Próbowałam różnych, ale tamtejsza jest najlepsza! :))
OdpowiedzUsuńA mi się Słowenia ze Słowacją nie myli. Mało tego, nie byłam tam a mam same fajne wyobrażenia - że słońce, że fajni ludzie, że dobre wino i fajne zakątki :). Jak pojadę to Ci kupię magnes, obiecuję. I będę pamiętać bo sama też zbieram :)
OdpowiedzUsuńO Kochana, jak miło. Więc trzymam kciuki za wyprawę.
UsuńNasłuchałam się od znajomych o Słowenii, a teraz uzupełniłaś moje wyobrażenie o niej :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że Słowenii nie znam, będzie to trzeba w przyszłości zmienić. Widzę, że to bardzo malownicza okolica, wspaniałe miejsce na letni wypoczynek.
OdpowiedzUsuńWitaj Podróżniczko:))))) Byłam w tych okolicach - wrażenia zostają na długo.
OdpowiedzUsuńPiękny blog:)
Ja także uwielbiam podróżować. Pozdrowionka:)
Jakie ładne miejsce. Uwielbiam wąskie uliczki!
OdpowiedzUsuńSłowenię ukochuje nad życie!
OdpowiedzUsuńWow, piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńbyłam tam tylko przejazdem,w drodze do Chorwacji :D zdjęcia z Chorwacji bardzo przypominają mi Twoje fotografie, super wyluzowany kraj :D
OdpowiedzUsuńLubimy bardzo!!!! :))))))) ♥
OdpowiedzUsuńJade chocby dzis!!
OdpowiedzUsuńBARDZO, BARDZO PIĘKNIE! Mam ochotę się tam natychmiast przenieść ..
OdpowiedzUsuńSłowenię zwiedziłam aczkolwiek niewiele z tego wyjazdu pamiętam niestety. Było to w 2005 roku przy okazji Chorwacji. Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńoj byłam i nie mogę się doczekać powrotu, bo na mur beton będzie ;)
piękne miejsce !
W Slowenii bylam tylko przejazdem, raczej sie nie wybieram( chociaz Twoja relacja bardzo zacheca)-magnesu stamtad zatem Ci nie kupie, ale gdybys zapragnela wejsc w posiadanie okazu z UK to chetnie sluze pomoca .
OdpowiedzUsuńLubie takie miasteczka w stylu Wenecji.
Witaj,
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje zdjęcia :)
Słowenia już od dawna leży w kręgu moich podróżniczych poszukiwań. Może w końcu się tam wybiorę :)
OdpowiedzUsuńNo to juz wiem gdzie spędzę wakacje:) Świetne miejsce.
OdpowiedzUsuń