Ale nie odbierzcie tego jako narzekania. Mówię to z wielką radością, gdyż właśnie taki aktywny wypoczynek (bardzo aktywny) lubię najbardziej. W sumie to nawet nie wiem czy lubię inne, bo jeszcze nie próbowałam. Żądza zobaczenia wszystkiego zawsze skutecznie mi to uniemożliwia.
Nasz wyjazd składał się z 2 etapów: 8 dni na Costa Brava i 6 dni w Barcelonie.
Nasz wyjazd składał się z 2 etapów: 8 dni na Costa Brava i 6 dni w Barcelonie.
I jak to w życiu bywa, czas ten minął o wiele za szybko, a wyjazd który niedawno był jeszcze nieznaną i niepewną przyszłością zamienił się w przeszłość pełną wspomnień i obrazów w mojej głowie. Ale za to jakich!
Dzień przylotu
momentalnie zbił nas z pantałyku, kiedy okazało się, że wybrzeże
przywitało nas pogodą dużo gorszą niż w Polsce, a termometr pokazywał
całe 12 stopni, które sukcesywnie spadało w dół. Biorąc pod uwagę, że
chwilę przed wyjazdem uszczupliłam walizkę o cieplejsze rzeczy, żyjąc
ułudą, że po miesiącach mroku i zimna powita mnie rozgrzane słońcem
powietrze, to mina mi zrzedła nie na żarty. Wtedy już do reszty
uświadomiłam sobie, że nie potrafię się pakować, a na naukę nigdy nie
jest za późno.
Walczyć z zimnem pomogły mi jednak widoki, które wynagradzały chłód i mój jedyny przemyślany bagaż w postaci lekkiej kurtki, która jednak na moje wymarznięte ciało stanowiła o wiele za mało.
Tossa de Mar okazało się
strzałem w dziesiątkę. To miejscowość tak urocza i klimatyczna, że wciąż
nie ogarniam skąd swą znacznie większą popularność czerpie leżąca nieco
dalej Lloret de Mar, która przy Tossie prezentowała się mniej więcej
jak Bełchatów przy Krakowie ( bez urazy).
Ponieważ na pierwszy dzień naszego pobytu wypadało Boże Ciało, ulice przystrojono w kwiatowe dywany.
Nawet cmentarz był tam piękny.
Widok na średniowieczne mury nocą.
Jeśli miałabym ponownie wybierać miejsce pobytu to Tossa i jeszcze raz Tossa. Stare, piękne i kameralne miasteczko ze wspaniałą starówką sięgającą XIIw. i ze wszystkim czego potrzeba do szczęścia. A Wy co myślicie?
Może to i lepiej, że to miasteczko jest mniej popularne... Przynajmniej wypoczynek jest przyjemniejszy, gdy nie trzeba przeciskać się przez tłumy :) I nie zepsuje go taka turystyczna nawałnica, jak dla mnie super :) Miejscowość jest przepiękna, architektura i wszelkie budowle w zasięgu wzroku zachwycają! Uliczki wyglądają na bardzo schludne i zadbane, w pobliżu lazur morza... ech, prawdziwe cudo :) Szkoda, że u nas na Boże Ciało nie tworzy się TAKICH dywanów - śliczne :) Wyczerpałam już chyba na dziś limit przymiotników określających coś pięknego, więc już zakończę :)) Pozdrawiam serdecznie i witam z powrotem :)
OdpowiedzUsuńJak tam ślicznie :D A te dywany z kwiatów. Cudne :) Ja pierwszy wyjazd planuję dopiero w któryś weekend lipca, o ile będzie ładnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
przepiękne widoki! :)) cudowny klimat, chętnie bym się wybrała, tylko żeby jednak było cieplej :)
OdpowiedzUsuńLloret jest bardzo tłoczne i mnóstwo tam "naszych", więc wiesz co z tym się wiąże :).Trzeba je omijać szerokim łukiem.Cieszę się, że wypad się udał i wróciłaś zadowolona.I pewnie zakochana nie tylko w Barcelonie, ale w całej Katalonii.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pogoda nie dopisała i było tak zimno :( Ale widoki są zachwycające! Z chęcią bym się tam wybrała.
OdpowiedzUsuńaz dech zapiera
OdpowiedzUsuńcos pieknego
nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja ci strasznie zazdroszcze
Przepiękne widoki!
OdpowiedzUsuńMam piękne wspomnienia z Tossa de Mar .. ale wtedy nie potrzebowałem kurtki było 30kilka stopni.. kiedyś przez całe lato mieszkałem na Barcelonecia w BCN i Tossa była cudowną jednodniową wycieczką .. przepięknie ją sfotografowałaś ... 'keep calm and speak catalan' (tzn in english :^) ) .. w Tossa spróbowałem chyba najlepszego arroz negre i otąd uwielbiam tą katalońską odpowiedź na valencjańską paelle
OdpowiedzUsuń... nie wiem czy mieliście okazję zagłębić się troszkę w ląd .. niedaleko od Girony jest fantasyczne średniowieczne miasteczko Besalu ..
przepiękne relacja .. czekamy na więcej i na notkę z Twego spotkania z 'naszą' najwspanialszą korespondentką z BCN Justyną :^) .. słoneczne pozdrowienia
Do Besalu bardzo chciałam, ale już nam czasu nie starczyło. Uznaję to jedynie za kolejny ważny powód do powrotu. Zazdroszczę Ci tych twoich podróży w tyle wspaniałych miejsc, o których ja tylko marzę.
UsuńMusimy z Justyną połączyć siły, bo to było zakrapiane sangrią spotkanie:)
pewnie, że tak .. całe życie przed Tobą by powrócić a jak czas pozwoli to i o Pireneje zahaczyć bo są przepiękne i mają cudowną pogodę w lecie jak tu choćby
Usuńhttp://peregrino-pl.blogspot.com/2013/04/magiczna-dolina-ordesa-i-caa-niebieskosc.html
ale fajnie z tym spotkaniem z Justyną musi być fantastycznie spotkać się w gronie blogowym :^)
pozdrawiam słoniecznie i cieszę się z Twojej pięknej podroży
To prawda, spotkanie było świetne. A z tym życiem to za krótkie na moje marzenia podróżnicze;) Pozdrawiam.
UsuńNiesamowite miejsce.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie. Też planuję wybrać się niedługo do Barcelony i zahaczyć o Tossę. Twoje zdjęcia pomogły mi przekonać chłopaka do tej wizyty ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne relacje.
Btw. jest jeden plus tych chłodów... przynajmniej masz piękne zdjęcia urokliwych plaż nie zapełnionych po brzegi turystami ;)
Ależ piękne zdjęcia - będziesz mieć cudowne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńCo tam temperatura, miejsce fantastyczne a zdjęcia cudowne! Wyjazd musiał być udany :)
OdpowiedzUsuńJak pierwszy raz pojechałam na Costa Brava też na starcie lało. Tossa jest piękna, podobała mi się chyba najbardziej obok ogrodów botanicznych w Blanes.
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem spędzać urlopu bezczynnie, z mieszanką przerażenia i zdziwienia patrzę na moich klientów którzy twierdzą że chcą tydzień leżeć przy basenie...
Ewuniu, wspaniałe miejsce i świetna relacja a zdjęcia po prostu zapierają dech. Chwała Bogu że turystów mało więc można się delektować nastrojem. Zamek jest wprost niesamowity a jego położenie jeszcze mu dodaje uroku. Mnie bardzo się podobają cmentarne colombaie jakie buduje się również we Włoszech, które sprawiają że cmentarze nie zamieniają się w nekropolie. Szkoda że pogoda niezbyt dopisała...Co do pakowania też mam ten problem, chociaż nieco mi się poprawiło z biegiem lat. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, fantastyczna wycieczka!!! :D
OdpowiedzUsuńA z tym ADHD, które wywołują podróże - tak dalej trzymaj! :)
pozdrawiam
któż by się spodziewał zimna w Hiszpanii o tej porze roku, ale widoków nie przesłoniło, a to najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego miasteczka, może kiedyś uda mi się to nadrobić?
OdpowiedzUsuńoh, marze o tym, zeby miec przynajmniej dwa tygodnie na zwiedzanie Katalonii! Co do temperatury, to ja sie nadziwic nie moge jak w Polsce jest po 35 stopni? No jak? Coz za niesprawiedliwosc:)). Piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuń12 stopni? nieźle. ja też właśnie nie mogę się nadziwić, że od dawna jest sporo cieplej w Warszawie niż w Paryżu :D
OdpowiedzUsuńrewelacyjne fotki, kolejne miejsce do zwiedzenia... kwiatowe dywany są czadowe!
jejciu ale widoki, zabierz mnie tam proszę ;)
OdpowiedzUsuńpiękne widoki, normalnie zazdroszczę :PP
OdpowiedzUsuńkryzysu życzę, żeby minął, a podróży zazdroszcze i sama przypominam sobie jak tam byłam niedawno i wracaja do mnie wszystkie miłe wspomnienia jak sobie przypominam, dziekuje!
OdpowiedzUsuńjakie widoki ♥ tak mi się marzy uciec na kilak dni w takie miejsce;)
OdpowiedzUsuńkilka*
Usuńw Tossie jeszcze nie bylam- ale chyba musze to nadrobic w te wakacje :)
OdpowiedzUsuńa zdjecia piekne- czekam na wspomnienia z Barcelony!
A w Barcelonie dziwna pogoda dalej trwa- wczoraj 32 stopni, a dzisiaj juz zimniej i burze- ale to dobrze mozna odpoczac chociaz przez chwile od tych skwarow!
A jak wycieczka to tylko z trybem ADHD inaczej nie ma takiej przyjemnosci- no i mozna wiecej zobaczyc :D
pozdrowionka!
Dzięki za relacje, aż mi się zachciało tam pojechać. Piękne zdjęcia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Miejsce cudowne! Trzeba wpisać je na swoją listę. Wszystko tam mi się podoba!
OdpowiedzUsuńTossa de Mar ma swój urok i z przyjemnością bym tam również wróciła. Jednak muszę przyznać, że wszystkie miasteczka na wybrzeżu mają swój urok. A kursujące wzdłuż wybrzeża pociągi dają możliwość swobodnego przemieszczania się. Warto też wybrać się w rejs stateczkiem, miałam okazję płynąć z Tossy do Blanes.
OdpowiedzUsuńFajnie tak powspominać. Pięknie wyglądają ulice przyozdobione na Boże Ciało.
Pozdrawiam :)
W Blanes byłam, ale droga lądową. Te rejsy mnie aż tak nie kuszą z powodu bezwzględnej choroby morskiej;)
UsuńWyjazd do Tossa de Mar, to był strzał w 1o :))). Jest tam pięknie, zgadzam się z Tobą. Byłam tam już dwa razy. Piękne miejsca na zdjęciach pokazałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiekna relacja :) Nigdy nie bylam w Tossa i juz wiem ze na pewno sie tam wybiore :) urzekly mnie te dywany z kwiatow :) cudowne :)
OdpowiedzUsuńteż tam byłam:) piękne miejsce:)
OdpowiedzUsuńJesssu, jak Ty mozesz tak o Belchatowie ;)
OdpowiedzUsuńA widoki przepiekne, dawaaaj dokladna relacje, krok po kroku :D
Z wielką przyjemnością odwiedziłabym Hiszpanię kolejny raz.
OdpowiedzUsuńTo wyjątkowy kraj. Byłam nim urzeczona.
Pozdrawiam:)
Rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńChciałabym tam kiedyś pojechać.
Tyle wspomnień ile piasku na pustyni ;)
OdpowiedzUsuńSprawdź konto bankowe dla dziecka pko na konto bankowe dla 16 latka
OdpowiedzUsuńhttp://alicjafiodorow.pl
OdpowiedzUsuńhttp://edukrak.pl
OdpowiedzUsuń