To było 5 lat temu i zupełnie się nie spodziewałam, że pokocham to miejsce miłością absolutną, że to będzie jedna z najpiękniejszych podróży w moim życiu i że zapragnę tam zamieszkać na stałe, w co wytrwale wierzę do dzisiaj. Od tego czasu zwiedziłam kilkanaście krajów, setki miejsc, ale to Malta rozpanoszyła się w moim sercu na dobre. Jedyna w swoim rodzaju, zachwycająca, wyjątkowa.
Wiem, że tam wrócę. Do jej bezpiecznych, wąskich uliczek, kolorowych balkonów, do cudownych, życzliwych ludzi i morza, w którym pierwszy raz zażywałam kąpieli o temperaturze zbliżonej do tej w wannie. Tak, ten wyspiarski wycinek Europy to mój osobisty raj.
Ostatnio przybył mi jeszcze jeden powód do powrotu. Okazuje się, że Malta to nie tylko likiery z kaktusów, kościoły w liczbie tylu ile dni w roku i zachwycająca architektura. To również wyspa kursów językowych. Kiedy o tym usłyszałam dopisałam takowy do listy marzeń. Jako osoba, która z reguły nie wraca w odwiedzone miejsca (za dużo nieodkrytego czeka na świecie, aby marnować czas na powroty) czuję, że znalazłam idealny sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Zastanawiacie się może dlaczego nie Anglia i co przemawia za Maltą? Argumenty można mnożyć, jednak ograniczę się do kluczowych: warunków pogodowych oraz kosztów. Różnica jest tu znaczna. Cena takiego kursu w Anglii powinna zawierać ubezpieczenie od nagłej
śmierci spowodowanej widokiem rachunku za naukę. Malta jest pod tym względem o wiele łaskawsza. Sama cena lotu i utrzymania jest tutaj nieporównywalnie korzystniejsza.
Jeżeli jednak jesteście zdania, że język angielski to tylko w Anglii to musicie wiedzieć, że nauka tegoż języka na Malcie jest równie naturalna co w UK. Malta była kolonią brytyjską, dlatego angielski stanowi tu drugi po maltańskim język urzędowy. Używa go tutaj każdy niezależnie od sytuacji, w restauracjach króluje "english breakfast" i hamburgery, a na ulicach widnieją te same charakterystyczne czerwone budki telefoniczne. Właściwie można byłoby nie zauważyć różnicy pomiędzy dwoma wyspami, gdyby nie to, że na Malcie jest o niebo cieplej, kraj kipi słońcem, a jak okiem sięgnąć rozpościerają się oszałamiające widoki.
Malta staje się już faworytem w tej materii. Takie szkoły jak prestiżowa i nagradzana Maltalingua z (UWAGA) basenem na dachu i fantastycznym usytuowaniem oferuje nie tylko doskonałe warunki, ale również bezpłatne wycieczki fakultatywne. Nie znam lepszej opcji, niż połączenie nauki z relaksem i wakacyjnym wypoczynkiem.
W takich okolicznościach umysł chłonie wiedzę jak gąbka, a mogąc ją zastosować od razu w praktyce motywacja rośnie na potęgę. W szczególności, jeżeli nie jesteśmy sami i poznajemy ludzi, którzy tak jak my nie mówią perfekcyjnie, ale chcą nad tym popracować. Myślę, że w takiej sytuacji o wiele łatwiej przełamać lęk przed mówieniem w obcym języku. Odpowiednia atmosfera potrafi zdziałać cuda.
W takich okolicznościach umysł chłonie wiedzę jak gąbka, a mogąc ją zastosować od razu w praktyce motywacja rośnie na potęgę. W szczególności, jeżeli nie jesteśmy sami i poznajemy ludzi, którzy tak jak my nie mówią perfekcyjnie, ale chcą nad tym popracować. Myślę, że w takiej sytuacji o wiele łatwiej przełamać lęk przed mówieniem w obcym języku. Odpowiednia atmosfera potrafi zdziałać cuda.
To, co mnie dodatkowo przekonuje to deklaracja kameralnych warunków. Maltalingua oferuje kursy dostosowane do poziomu zaawansowania, w małych grupach lub indywidualne a kadra to doświadczeni i certyfikowani nauczyciele, więc jestem zdania, że to musi się udać. Szkoła mieści się nad zatoką St.Julian's - a to jedno z piękniejszych miejsc na wyspie, więc zaraz po zajęciach czeka morze, spacery promenadą i nastrojowymi uliczkami. Nigdy nie myślałam, że będę pragnęła powrotu do szkoły, tymczasem nie przestaję o tym marzyć.
Jeżeli to Was jeszcze nie zachęciło to może zrobi to ten filmik. Ja tymczasem idę przeliczyć wydatki, ponieważ nie ukrywam, że najchętniej już bym tam lądowała. Nie mielibyście ochoty? A może macie już podobne doświadczenia i możecie coś doradzić?
Wpis powstał przy współpracy z Maltalingua School of English.
Jaka woda niebieska! Szkoła wygląda elegancko. Dziękuję za te informacje.
OdpowiedzUsuńBajecznie..... A sama szkoła kusi....
OdpowiedzUsuńJejku jak tam jest pięknie !! Na pewno wiele można się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńhttp://paastyle.blogspot.com/
chyba bym wolała niż w Londynie:)
OdpowiedzUsuńOj przydałby się taki kurs i jeszcze w tak uroczym miejscu. Ach...
OdpowiedzUsuńMoja młodsza córka, tegoroczna maturzystka była w zeszłe wakacje na takim obozie językowym na Malcie. Wróciła zadowolona, opalona, przeziębiona( w hotelu klima) . Ile skorzystała językowo? Cóż, trudno ocenić. Musiała zrywać się w środku nocy by zdążyć na zajęcia( zaczynały się o 8-ej, więc dla niej była to tortura, tym bardziej, że w Paryżu zaczynała szkołę o 8.30). Poza tym mieszkała z Francuzkami w pokoju, więc....To był wyjazd zorganizowany dla młodzieży, więc sama rozumiesz, że to trochę inne realia. Pozdrawiam z tropikalnego Paryża ;))
OdpowiedzUsuńA dlaczego musiała zrywać się w nocy, aby zdążyć na 8.00? Zresztą na Malcie noc równie piękna co dzień. Pozdrawiam z wkrótce upalnej Polski:)
UsuńJadę tam w październiku. Ciekawe czy też mnie zauroczy :)
OdpowiedzUsuńSuper, koniecznie daj znać.
UsuńOj przemawia do mnie to miejsce, przemawia. Cudowne widoki! Nauka tam to pewnie sama przyjemność:)
OdpowiedzUsuńPrzy takich widokach to ja bym się na angielskim nie umiała skupić. ^^
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie skorzystała z takiego kursu i to w takim miejscu! :)))
OdpowiedzUsuńNawet bardziej niż w Londynie :P
ale widzę teraz wysyp wyjazdow na maltę. i chciałabym, i boje sie, że nie spodoba mi się jak na maderze. do czego można maltę porownac?
OdpowiedzUsuńMalta to zupełnie inny klimat. Dużo cieplej, wilgotno, sucha ziemia i nieporównywalnie mniej roślinności. Praktycznie nie ma tam lasów. Na Maderze masz wysokie góry i bujną florę , co jednak nadaje wyspie zupełnie innego charakteru. Malta wbiła mi się w pamięć jako bardzo, bardzo słoneczna i niewiarygodnie spokojna. Nawet imprezy kończyły się tam o 22:) Ja tam w Malcie jestem bezgranicznie zakochana, więc zaryzykuj:)
UsuńFajnie, przyjemne z pożytecznym. Z pewnością wolelibyśmy także kurs na Malcie niż w Londynie, a ochoty to już narobiłaś samymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńooo pięknie, pozdrawiam ciepło i marzę o Malcie :)
OdpowiedzUsuńMalta jest ciekawa i piękna. Wrócili z niej kilka dni temu moi przyjaciele i opowiadali. Być tam i uczyć się jeszcze języka angielskiego, to faktycznie super pobyt. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKurczę, już od wielu kat zastanawiam się nad tym kursem. Wydaje mi się, że to naprawdę niesamowita sprawa i w dodatku tak pożyteczna, nie ma jednak większego bogactwa niż język, a zwłaszcza angielski, który dziś jest tak potrzebny. Piękna, gorąca Malta, ludzie z całego świata... Muszę się zabrać za uzbieranie pieniędzy i wreszcie spełnić to marzenie!
OdpowiedzUsuńPięknie tam... rozmarzyłam się:)
OdpowiedzUsuńcudownych wakacji:)
Tak tam pięknie więc nie wiem czy byłabym się wstanie skupić na nauce języków w takim pięknym miejscu, wszystko by mnie rozpraszało, myślałabym gdzie znów pójść i porobić zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst.Cudne zdjęcia ^.^
OdpowiedzUsuńKolor wody... Och! :)
OdpowiedzUsuńod dawna chciałam jechać na Maltę, ale z tym pomysłem zawsze wygrywał jakiś konkurencyjny :) piękna, słoneczna wyspa!
OdpowiedzUsuńPierwsze zderzenie z wilgotnością powietrza - przeżyłam takowe w Turcji i ....o nie nie nie nie!
OdpowiedzUsuńPomimo 14 dni nie przyzwyczaiłam się brakiem możliwości oddychania.
Myślę, że jest dokładnie tak jak piszesz - Malta jest jedyna w swoim rodzaju. Wnioskuję tak jedynie po zdjęciach, ale mam nadzieję tam kiedyś dotrzeć - robiłam już kilka prób, ale ostatecznie plany uległy zmianie jak to często u mnie bywa ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś tam się znaleźć. Mój język angielski na pewno by się poprawił. :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć o tych kursach językowych, wcześniej o tym nie wiedziałam. :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie tam, może kiedyś i ja odwiedzę Maltę.
Pozdrawiam i obserwuję,
Birginsen.
Tak, polecam kursy językowe na Malcie - ciekawe połączenie nauki języka z wypoczynkiem - upały są do zniesienia bo w Polsce ostatnio też tak mamy. Jak byłam na Malcie to temperatura była rekordowo wysoka: 47 stopni!
OdpowiedzUsuńKurs w takim miejscu i w takich warunkach to sama przyjemność. Organizowanie nauki za granicą to pomysł idealny. Przede wszystkim ćwiczy się mowę, a to dla niej uczymy się języków obcych, a nie zdanego testu.
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, można produktywnie spędzić wakacje. :) W pracy też korzystamy z angielskiego dla firm, prowadzący mają pozytywne podejście. Jednak bez tego języka nie da się obecnie funkcjonować. :)
OdpowiedzUsuń