17 paź 2014

Bergamo - perła Lombardii, nie tylko lotnisko.

Bergamo to taka niedoceniona miejscowość, która zawsze stoi w cieniu słynnych nadmorskich kurortów, luksusowego Mediolanu, czy romantycznego Rzymu. Brak z nim jakichkolwiek innych skojarzeń, niż lotnisko. Przez powiązanie z tanimi liniami Bergamo zawsze jest przy okazji czegoś lub po drodze dokądś. To powoduje, że traci należną mu uwagę. Zanim tam dotarłam sama nie odbiegałam od standardowych wyobrażeń. Jakże się myliłam.

Decydując się na spędzenie zaledwie wycinka doby w tym przepięknym mieście, zlekceważyłam jego potencjał. Nie posiadając o nim właściwie żadnej informacji oszacowałam, że kilka godzin w zupełności mi wystarczy, abym zdążyła go zwiedzić, znudzić się i wydać sprawiedliwy werdykt. Moje wyliczenia zawiodły, a opinia została mocno naszpikowana emocjami, które do tej pory żarzą się we mnie niczym rozpalone węgle.

Do Bergamo przyjechaliśmy pociągiem z Mediolanu ostatniego dnia pobytu we Włoszech. Nie żywiąc specjalnych nadziei na jakieś wyjątkowe doznania po prawie 2 tygodniach na wybrzeżu liguryjskim, chcieliśmy jedynie wykorzystać ostatnie godziny przed powrotem do domu i doszczętnym pogrążeniem się w pourlopowej depresji. Zaczęliśmy od pozbycia się 20kg walizki.

 Przechowalnia bagażu.
Na wprost dworca znajduje się McDonald's, a zaraz za nim informacja i całodobowa przechowalnia bagażu, wiec sprawa była dosyć prosta. Co prawda na nasze przyjście informację akurat zamknięto w ramach sjesty ( nie przestaje mnie dziwić, że zwyczaj ten funkcjonuje mimo polskiej pogody), ale na szczęście przechowalnia była samoobsługowa, a my na żadne przerwy nie mieliśmy ochoty. Szybka herbata i toaleta w fast foodzie i już byliśmy gotowi zaprzedać dusze miastu.

Stare i Nowe Miasto.
Bergamo dzieli się bardzo wyraźnie na 2 części: nową (Citta Bassa) i starą ( Citta Alta), Młodsza handlowa położona jest na dole, a ta bardziej wiekowa i spektakularna góruje nad miastem z wysokiego wzgórza. Obie są jak dwie połówki pasującej układanki i wspólnie tworzą harmonijną całość. Widok z dołu na zabytkowe stare miasto jest niewiarygodny.
Nowa część Bergamo nasuwa mi skojarzenie z kurortem. I niech Was nie zmyli nazewnictwo. To "nowe" miasto nie jest takim, jakie znamy w nowoczesnym wydaniu. Tworzą go równie cudowne uliczki pełne zabytków i kolorowych kamieniczek tyle, że urozmaicone o strefę handlową. 


Stare miasto jest zaś "stare" w każdym detalu, jakby czas zatrzymał się tam wieki temu. Charakterystyczne sklepowe witryny, stare mury i oszałamiające budowle tworzą spójną całość, zakłócaną wyłącznie przez turystów. Centralnym punktem jest Piazza Vecchia - plac z fontanną, otoczony pałacami i katedrami, z moją ukochaną Santa Maria Maggiore.


Do starego miasta najłatwiej i najszybciej dojechać płatną kolejką. Znajduje się ona przy głównej ulicy, więc łatwo trafić. Mając odrobinę czasu można również zdecydować się na podejście pieszo schodami lub okrężną trasą. Bardzo polecam. Całe Bergamo jest niezwykle urokliwe bez względu na to, gdzie się w danej chwili znajdujemy, a  Citta Alta otaczają długie weneckie mury, z których rozciąga się widok na całą okolicę.
Zwiedzanie (Bergamo Card)
Pragnąc dogłębnie poznać Bergamo warto nabyć kartę upoważniającą do wstępów, przejazdów i wielu zniżek. To najbardziej ekonomiczna opcja, która za 24h wyniesie 10 , a za 48h - 15 euro. Dzięki niej można korzystać ze wstępów do muzeów i pałaców, komunikacji miejskiej, a także taniej zjeść czy zrobić zakupy.  Karta uwzględnia również połączenie między centrum Bergamo, a lotniskiem oraz przejazdy kolejką między starym, a nowym miastem.

Byliśmy za krótko, aby inwestować w kartę, ale mamy zamiar to nadrobić. Póki co, zwiedzaliśmy Bergamo dość intuicyjnie, zaglądając tu i ówdzie, pozwalając sobie na to, aby się nie spieszyć. Zwłaszcza, że po kilkunastu minutach pobytu wiedzieliśmy już, że dzień to za mało i chcemy tam wrócić na dłużej. 

Zdążyliśmy jednak doświadczyć zabawnej historii, kiedy na skwerku przy murach miasta napotkaliśmy wielką dziurę w ziemi ze schodami w dół. Okazało się, że to Cannoniera di san Giovanni. Tak głośno rozprawialiśmy nad wejściem do środka, że usłyszał to pracownik, który po polsku przywołał nas słowami: "Chodźcie na dół, nie trzeba płacić, ja Was rozumiem." Nie pozostawił nam wyboru. Właścicielem owego głosu okazał się pocieszny Sycylijczyk, który przez następne 45 minut opowiadał nam historię swojego życia  i wieloletniego związku z Polką. Jeszcze wiele pamięta z naszego języka. Warto tam zajrzeć dla niego:)

Gdzie zjeść?
Wybór jest duży, od wykwintnych restauracji, po pachnące piekarnie i pastizzerie, gdzie można nabyć szybką przekąskę. Na Starym Mieście żywiliśmy się we wspomnianych pastizzeriach, kupując kawałki pizzy za kilka euro, czy inne odmiany faszerowanego ciasta. Asortyment jest tam wręcz obłędny i jak do tej pory największy z jakim się spotkałam. Z tej też okazji złamałam nawet moje dietetyczne zakazy i najadłam się za całe ostatnie postne 2 lata.

Przed wyjazdem na lotnisko skusiliśmy się jeszcze na pizzę w dolnej części miasta. Tego dnia całe moje wnętrzności wyścielane były kawałkami pizzy na cienkim cieście. W jednej z bocznych uliczek znaleźliśmy tanią pizzerię, gdzie ceny zaczynały się już od 5euro, a w związku z tym korzystniej wychodziło kupić 1 pizzę dla 2 osób, niż 2 małe kawałki w piekarni. Nigdy nie uchodziłam za wielbicielkę pizzy, ale teraz muszę tą  informację sprostować -  nie przepadam za pizzą zrobioną poza Włochami.
Na starym mieście prym jednak wiodły lodziarnie. Hitem okazała się samoobsługowa, gdzie każdy wedle uznania mógł sam własnoręcznie skomponować sobie loda, operując poszczególnymi dźwigniami. O sprawny przebieg dbał pracownik, który wszystko po 100 kroć wyjaśniał. Istna kraina rozpusty.

Zakupy:
Zależnie od tego, co chcemy kupić, do tego celu nadaje się zarówno nowa jak i stara część miasta. Typowo handlowe jest dolne Bergamo, ale stare miasto ma swój niepowtarzalny klimat. Sklepy wyglądają, jak z bajki. Wszystko od asortymentu po wystrój jest typowo włoskie i to mnie urzeka najbardziej. Rzadko spotykam się z taką spójnością w przekazie. Pragnie się tam zostawić oszczędności życia w podziękowaniu za same doznania estetyczne.
Zabytkowe witryny sklepowe prześcigają się w kuszeniu klienta. Można tam nabyć cokolwiek, a i tak będzie to wyjątkowe. Byle cukierki mają tam dizajn, którego nie powstydziłby się sam artysta. Ceny jednak potrafią skutecznie zawrócić myśli na właściwy tor, choć trafiały się i wyjątki.
Zabytkowe witryny sklepowe prześcigają się w kuszeniu klienta. Można tam nabyć cokolwiek, a i tak będzie to wyjątkowe. 


Transport:
Bilet na przejazd między Bergamo, a lotnisko to koszt 2,10 euro/os. Autobus ma początkowy przystanek obok McDonald'a na przeciwko dworca kolejowego i jedzie około 15 minut. To wg mnie najlepsze połączenie między miastem, a lotniskiem, jakie w życiu widziałam. Zaledwie w kwadrans możemy przenieść się z zabytkowych, średniowiecznych uliczek do hali odlotów. Istna podróż w czasie.
Dwie części miasta spaja wspomniana wyżej kolejka" Funicolare", która jedzie bardzo krótko, gdyż raptem około 2-3minut. Koszt wjazdu to bodajże 1,25euro/1os. Ja jednak polecam podejście okrężną trasą.

O Bergamo mogę powiedzieć tyle, że od razu poczułam się tam bardzo swojsko i to nie za sprawą McDonald'a;) Niby to Włochy, ale w takim zbliżonym do Polski wydaniu. Czułam się tam trochę, jak w domu. Był sierpień, a z drzew leciały kasztany, miasto emanowało spokojem i ciszą, pogoda tego dnia była typowo polska, czyli humorzasta i zmienna, choć po deszczowym poranku rozpieściła nas ogrzewającym słońcem. Mogłabym się tam odnaleźć na dłużej. Prowadzić konwersacje z uśmiechniętymi sprzedawcami pizzy, przysiadać na ławce i obserwować miasto, albo zgłębiać tajemnice tamtejszych pałaców i gubić się pośród brukowanych uliczek. Obecnie moim marzeniem nr 1 jest wrócić tam, jak najprędzej.

Z tego, co wiem wielu z Was właśnie się tam wybiera. Koniecznie podzielcie się wrażeniami. Być może moja fascynacja jest odosobniona, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć.

48 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post! Zgadzam się z tym, że jest to czarujące miasto, które jest ignorowane przez większość ludzi. Ja pierwszy raz poleciałem tam stricte, aby odwiedzić je, nie Mediolan. Za 2 tygodnie lecę ponownie, też nie do Mediolanu, a właśnie tam. I też mógłbym tam mieszkać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry wpis. Racja, moje "wykorzystanie" miasta tyczyło się lotniska. Jest bardzo ładnie z tego co widzę i ciekawie. Trochę mi to przypomina Szwecję - lotnisko Stockholm Skavsta a obok niego miasto Nykoping. Jest też niedocenione właśnie, a warto tam pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no weżżżżżż.....i po co to napisałaś.....!!! SAMOOBSŁUGOWA LODZIARNIAAAAA......ja nei zasnę dzis w nocy....albo lepiej idę bukować bilet - rany......mnie tam tydzień będzie mało!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak uroczo! Bergamo ma też swoją drużynę siatkarzy, a oglądanie jednego z włoskich kibiców w trakcie przegrywanego meczu pozostanie w mej pamięci na zawsze. Poza tym żałuję, że spędziłam tam tylko kilka chwil, kiedyś tam, w drodze powrotnej z Dolomitów. Nawet nie wiedziałam ile straciłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bergamo jest wspaniałe. Niby takie niepozorne i przez wielu właśnie niedoceniane, ale ma coś w sobie. Nie wiedziałam o tej samoobsługowej lodziarni. Będę musiała ją odwiedzić podczas kolejnej wizyty. Pizzę jadłam chyba w tym samym miejscu co Ty. Jak dotąd najlepszą pizzę jadłam w Bolonii, ale ta w Bergamo też była całkiem dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja koniecznie chcę wrócić, bo nagłe wypadki pokrzyżowały nam plany i zamiast całego dnia wyszły dwie godziny... zachwyt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Według mnie niesłusznie żyje w cieniu wygląda bardzo malowniczo oraz ciekawie. Przekonuje mnie także spokój tego miasteczka. Faktycznie wygląda trochę po polsku. Bardzo ciekawy post. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne miasto i warte zobaczenia. Świetnie pokazują je Twoje zdjęcia. A pizza? Prawdziwa jest tylko we Włoszech.

    OdpowiedzUsuń
  9. Często te niedocenione, pozostające w cieniu pobliskich kurortów miejscowości kryją najwięcej uroczych zakątków. Bergamo, jak widzę na Twoich zdjęciach, tylko tę regułę potwierdza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesli zdjecia prawde mowia.... /smiech/!
    Miasto zachwycajace. Lubie wloskie miasta prawie tak jak wlasna dobra pizze /smiech/!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ trafiłaś, ostatnio właśnie sprawdzałam loty do Włoch i zazwyczaj lot kończył się właśnie w Bergamo, poszperałam trochę w google i stwierdziłam ,że właściwie zatrzymanie się w tym mieście na dłużej niż złapanie autobusu do innego miasta, może wyjść na duży plus :) Zdjęcia starego miasta, zwłaszcza to z dołu zauroczyły mnie totalnie, no i oczywiście włoskie uliczki.

    Pozdrawiam Anka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowna relacja kochana!!! zdjęcia piękne i oddające klimat jaki tam panuje!!!
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  13. z lekką zazdrością nadrabiam włoskie wpisy :>
    siedzi mi Bergamo w głowie od jakiegoś czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ładnie tam, ale ja jestem chyba uczulona na Włochy przez nadmiar zachwytów nad nimi dookoła ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie tylko Bergamo zasuguje na dluzsza wizyte. W calej okolicy sa miejsca, ktore warto odwiedzic np. Dolina rzeki Adda jest tam mala wies Imbersago gdzie Leonardo da Vinci zostawil swoj projekt- drewniany statek od 500 lat przewozi ludzi z jednego brzegu na drugi wykorzystujac nurt rzeki. To tylko jeden przyklad. W drodze z Bergamo do Mediolanu warto wysiasc w Monzy i przejsc sie uliczkami tego miasta. Mi sie chyba nigdy nie znudzi, mieszkalam w tamtej okolicy przez kilka lat:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Potrafisz zachęcić ;) Ładne, ciekawe miasto, no i pizza wygląda świetnie. Zdecydowanie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne miasto, jest tam co oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z ciekawości - gdzie była ta lodziarnia i ile zapłaciliście za 2 kawałki pizzy tej na porcje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lodziarnia była chyba na głównej ulicy starego miasta prowadzącego od kolejki do placu. A ceny za te kawałki pizzy dokładnie nie pamiętam, ale jeden oscylował w granicach 2euro.

      Usuń
    2. A, to całkiem OK cena. Ja się nie skusiłam, bo lubię mega cienkie ciasto, a te były takie puchatkowate, ale miały ładne "góry". Lodów kompletnie nie widziałam, muszę chyba iść do okulisty w takim razie bo szłam tą ulicą ze 20 razy

      Usuń
  19. Ale naszła mnie teraz ochota na ową pizze...:)
    Chętnie bym tam pojechała...choć ja chętnie pojechałabym w wiele miejsc, świat stawia mnie pod trudnym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mój brat wybrał się do Bergamo na weekend w ramach tanich lotów. Był zachwycony, teraz po Twoich zdjęciach wiem dlaczego ;) Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam takie marzenie - zjechac Wlochy wzdluz i w szerz! Tylko jeszcze nie wiem kiedy, no i pewnie trzeba bedzie kawalek po kawalku, ale sie zrobi:) Do Bergamo tez wpadne. A co do pizzy, to czasem trafia sie dobra poza Wlochami - ta robiona przez rodowitych Wlochow:)

    OdpowiedzUsuń
  22. strasznie lubię włoskie miasteczka.. za jedzenie, wąskie uliczki, mentalność mieszkańców, za architekturę i tak można by długo wymieniać.
    dzięki za namiary na fajne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  23. zdjęcia tego jedzenia sprawiły, że zrobiłam się szalenie głodna, ale włoskie przysmaki tak właśnie na mnie działają. :)
    i zgadzam się z Tobą, że Bergamo strasznie niedoceniane jest, głównie przez te tanie loty, bowiem wszyscy lecą do Bergamo, żeby jechać gdzieś dalej. a Ty pięknie pokazujesz, że warto się tam zatrzymać na kilka dłuższych chwil. :)
    sama w nim jeszcze nie byłam, bo dopiero zaczynam odkrywać Włochy, na pierwszy ogień poszła Toskania, w której się zakochałam, ale wiem, że sporo jeszcze przede mną. ;) tylko szkoda, że nie ma na to wszystko czasu. :)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudownie tam :) nigdy nie byłam, ale mam nadzieję, że prędzej czy później uda mi się wybrać, gdyż moja dobra koleżanka właśnie się tam przeprowadziła :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mmmm, miasto piękne, ale te przysmaki zaostrzyły moje kubki smakowe ;) Dlaczegóż mi to uczyniłaś? ;)
    Fajnie, ze miasto ciekawe, niefajnie, że mało doceniane.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dodam, że nie zgadzam się zupełnie z tym, że Bergamo jest niedoceniane, może rok czy dwa lata temu było traktowane jak lotnisko, ale teraz już nie. Wiekszość twarzy, które kojarzę z lotu do Bergamo, widywałam często na mieście przez weekend i dziś z nimi wracałam samolotem, więc byli na miejscu. Zwiększa się świadomość ludzi, nie ma też co ukrywać, że większość już była w tych większych miastach i szuka alternatyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie taka alternatywa bardzo pasuje :))) Zapisuję sobie na listę podróżniczą!

      Usuń
  27. no proszę, jaka perełka tuż przy lotnisku! a taką pizzę z chęcią bym zjadła już teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  28. O... a my za każdym razem jak pojawia się promocja na loty do Bergamo to zastanawiamy Się ale nie korzystamy - Odkładamy na potem... może w końcu przestaniemy odkładać ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. Wspaniała podróż i wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  30. pozdrawiam przechowalnię bagażu, lodziarnie i pizzę ♥
    i te lawendowe cudowności

    OdpowiedzUsuń
  31. Pamiętam jak leciałem do Mediolanu i właśnie w Bergamo lądowałem, wylądowałem i się zakochałem. Piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Byłam w Bergamo w tym roku na święta wielkanocne razem z czwórką znajomych. Udało nam się wynająć super trzypokojowe mieszkanie za około 60zł za dobę/os. Niestety, mimo że w mieszkaliśmy w tym uroczym miasteczku, także zostawiliśmy sobie na zwiedzanie tylko połowę dnia, więc czuję ogromny niedosyt i mam w planach nadrobić zaległości.
    Dzięki za cenne informacje dotyczące karty, która rzeczywiście jest dużym udogodnieniem.
    Stara część miasta jest przecudna, udało nam się trafić w jednej z uliczek do restauracji Officina Dei Sapori prowadzonej przez Polkę, Magdę, która ugościła nas wspaniale, poza tym co zamówiliśmy, zaserwowała nam wiele innych specjalności.
    Natomiast w nowej części polecam Ristorante Tijuana - przepyszna i olbrzymia pizza :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Myślę, że moim domem także mogłoby być to miasto ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. jacie, jacie! Niesamowite z fanatycznym klimatem. Niebo na ziemi?

    OdpowiedzUsuń
  35. Wiele osób ląduje w Bergamo i gna do Mediolanu nawet nie wiedząc, że taką perełkę mają na wyciągnięcie ręki.

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo, bardzo chcę tam pojechać. I to choćby już ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Byłam, widziałam, spacerowałam, też miała to być malutka przerwa w oglądaniu wyczynów sportowych podczas olimpiady w Turynie, ale miasteczko rzuciło nas na kolana i zostaliśmy troszkę dużej. I też zachwyciłam się lodami, choć był środek zimy. Dziękuję za przypomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej, mam pytanie odnośnie dotarcia do lotniska w nocy. Mam odlot z bergamo o 6.30 chciałbym na lotnisku zjawić sie tak na 4. Kojarzy ktoś jakiś autobus? Lub ile kosztowałaby taxi z Bergamo na lotnisko.Ostatni areobus jest kilka min po północy.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wylatuje jutro do Bergamo. I mam ochotę zatracić się tam na cale trzy dni :-) Twój post tylko utwierdzil mnie w przekonaniu że to byla dobra decyzja by kupic tam bilety i zarezerwować nocleg właśnie w Bergamo.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ile kosztowała przechowalnia bagazu?

    OdpowiedzUsuń
  41. Bergamo jest zdecydowanie warte odwiedzenia! Pisaliśmy to już dziesiątki razy, ale zawsze warto - nie zobaczycie nic lepszego w tej cenie:) Bilety lotnicze są bardzo tanie, miasto rzut beretem od lotniska, ceny hoteli standardowe, jedzenie pyszne i w rozsądnych cenach. Jechać koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  42. u mnie było nietypowo. Świadomie wybrałam Bergamo, a nie Mediolan :-) Warto poznać to miasto.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...